Ogromne męczarnie zwieńczone karnymi - relacja z meczu Zagłębie Sosnowiec - MMKS Podhale

Spotkanie o sześć punktów miało być emocjonujące, a przez większą część było nudne. Bramki padły na samym początku meczu w odstępie dziesięciu minut, po czym rozpoczęła się szarpana gra, w której dominował brak skuteczności. Zwycięską ręką z tych męczarni wyszli gospodarze, a to za sprawą karnego w wykonaniu Martina Voznika.

Olga Krzysztofik
Olga Krzysztofik
Pierwsze akcje należały do Zagłębia, które potrzebowało kilka prób, by otworzyć wynik spotkania - w 2 minucie uczynił to Karel Horny (1:0). Podhalanie chcieli odrobić straty, a przede wszystkim dorównać poziomowi swoim rywalom. Efektem było kilka strzałów, ale za lekkich lub za łatwych. W 4 minucie Bartłomiej Bomba wyjechał przed obrońców, ale dobrze interweniował sosnowiecki bramkarz. Początkowo jednostronny mecz z biegiem czasu wyrównał się. Niemal czterominutowa gra w przewadze gospodarzy stała pod znakiem niewykorzystanych sytuacji, najgorzej uderzył Jiri Zdenek, który złamał kij. Jak dobrze wiadomo niewykorzystane okazje lubią się mścić. Szarotkom udało się więc doprowadzić do remisu za sprawą Rafała Dutki, który posłał krążek pod poprzeczkę (1:1). Mimo wyrównanej walki, to Zagłębie wypracowywało sobie o wiele więcej groźnych sytuacji do zdobycia gola. W 19 minucie Dominik Cecuła stał przed wyśmienitą, stuprocentową okazją zdobycia bramki, gdyby trafił w krążek Tomasz Dzwonek nie miałby najmniejszych szans na obronę, sosnowiecka bramka była odsłonięta. Drugą tercję sosnowiczanie rozpoczęli w swoim niedzielnym stylu - z dużą liczbą prostych, niewymuszonych błędów. W 5 minucie Bartłomiej Neupauer miał znakomitą szansę na zdobycie bramki, ale zagrał chyba najgorszą opcją - trafił w parkan Dzwonka. Kolejna szansa na bramkę w meczu została więc zmarnowana. Sosnowiczanie dalej "popisywali" się fatalnymi rozegraniami ataków, jednak towarzyszyło im szczęście, ich rywale bowiem mieli ten sam problem. Gospodarze przez dwie minuty grali w przewadze, mieli co najmniej cztery okazje, by zdobyć bramkę, ale ich dyspozycja nie pozwoliła im na to. Wydarzenia na lodzie nie były porywające, ale obie drużyny walczyły o cenne ligowe punkty, a najczęstszymi emocjami były te negatywne. W 34 minucie Rafał Ćwikła uderzył w krążek, który znalazł się blisko linii bramkowej, w boksie Podhala pojawiły się oznaki radości. Po wideoweryfikacji stwierdzono jednak, że bramki nie było. Chwilę później Zdenek zmarnował kolejną szansę na gola. W ostatniej minucie Kelly Czuy nie wykorzystał szansy na zdobycie gola do szatni, uderzył mocno, ale ponad poprzeczką. Już na początku trzeciej odsłony Podhale musiało grać w osłabieniu, co dawało szanse rywalom na zdobycie bramki. Jednak realizacja planu zdobycia gola wydawała się nierealna przy takich błędach i niedokładnościach sosnowiczan. W 2 minucie potwierdził to Łukasz Zachariasz. Emocje na lodzie od dłuższego momentu, Jarosław Kuc i Piotr Kmiecik postanowili wyjaśnić sobie nieporozumienie pięściami, obeszło się bez kar. Szarpana gra utrzymywała się od dwunastej minuty spotkania, więc powoli wydarzenia na lodzie zaczynały stawać się po prostu nudne, a wizja dogrywki coraz bardziej realna. W 51 minucie poszedł już drugi kij, tym razem z zaangażowaniem uderzył Władysław Bryniczka. Trzy minuty później Podhale straciło kolejny kij, który złamał Tomasz Landowski. W 56 minucie Tobiasz Bernat zmarnował jedną z lepszych sytuacji meczu, ale z najbliższej odległości posłał krążek obok bramki. Dogrywka przebiegała tak samo jak wszystkie tercje, była szarpana, a emocji brakowało. Gdy karę dostał Neupauer, o czas poprosił szkoleniowiec Podhala. Do końca tej części meczu pozostało wtedy nieco ponad dwie minuty. Na trybunach obudzili się kibice Zagłębia. Gospodarze robili, co mogli, strzelali chyba ze wszystkich możliwych pozycji, ale bramka i tak nie padła. Karne stały się więc faktem. Loterię karnych rozpoczęli sosnowiczanie, a dokładnie Martin Voznik, który pokonał nowotarskiego bramkarza. Później jechali odpowiednio Różański, Artur Ślusarczyk, Kmiecik, Dołęga i Czuy. Żaden z nich nie trafił, więc zwycięstwo Zagłębiu dał pierwszy hokeista, czyli Voznik.
Zagłębie Sosnowiec SA – MMKS Podhale Nowy Targ k. 2:1 (1:1, 0:0, 0:0, d. 0:0, k. 1:0 )
1:0 Karel Horny (Rafał Cychowski) (5/5) 2’ 1:1 Rafał Dutka (Jarosław Różański, Kelly Czuy) (5/5) 12’ Decydujący karny 2:1 Martin Voznik Kary: Zagłębie - 6 minut; Podhale -12 minut Najlepszy zawodnik w drużynie Zagłębia: Tomasz Dzwonek Najlepszy zawodnik w drużynie Podhala: Tomasz Rajski Składy: Zagłębie: Tomasz Dzwonek (Bartłomiej Nowak - nie grał) - Jarosław Kuc, Kamil Duszak, Tobiasz Bernat, Martin Voznik, Jarosław Dołęga - Michał Działo (2), Rafał Cychowski, Karel Horny, Jiri Zdenek (2), Maciej Szewczyk - Andrzej Banaszczak, Paweł Kostromitin, Artur Ślusarczyk, Łukasz Zachariasz, Łukasz Podsiadło - Jakub Jaskólski, Adrian Kurz, Karol Golec, Rafał Twardy, Łukasz Kisiel. Podhale: Tomasz Rajski (Bartłomiej Niesłuchowski - nie grał) - Rafał Dutka (4), Sebastian Łabuz, Kelly Czuy (4), Bartłomiej Bomba, Jarosław Różański - Władysław Bryniczka, Dominik Cecuła, Piotr Kmiecik, Bartłomiej Neupauer (2), Rafał Ćwikła - Maciej Sulka (2) , Tomasz Landowski, Łukasz Szumal, Mariusz Jastrzębski, Piotr Ziętara oraz Kamil Kapica, Robert Budaj, Mateusz Tylka, Marek Puławski. Widzów: 500 Sędziowali: Paweł Meszyński (główny) oraz Jacek Bernacki, Artur Hyliński (liniowy)
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×