Patrik Prokop twierdzi, że wynik 18:1 jest zaskakujący nawet dla zawodników Cracovii. - Powiem szczerze, że nawet my nie spodziewaliśmy się, że wygramy aż tak wysoko. Byliśmy przygotowani na trudniejszy i bardziej zacięty mecz z Nestą.
Pod koniec drugiej tercji krakowianie sprawiali wrażenie, jakby urządzili sobie zabawę polegającą na tym, kto strzeli najwięcej goli. Każdy kolejny strzał lądował bowiem w bramce gości. - Rzeczywiście, czasami mogło się wydawać, że strzelanie goli przychodzi nam z olbrzymią łatwością. Nie do końca jednak tak było, a ta ilość bramek wzięła się głównie z tego, że po prostu nieco mniej, niż zwykle podawaliśmy, a skoncentrowaliśmy się na strzałach. To jak widać okazało się skuteczne i przyniosło oczekiwany efekt.
18 trafień Cracovii, to nie tylko efekt żenująco słabej gry gości, ale również świetnej postawy gospodarzy. Dla drużyny mistrzów Polski z pewnością był to jeden z najlepszych meczów sezonu 2011/12. Co na ten temat sądzi Patrik Prokop? - Nie, to nie był nasz najlepszy pojedynek w tegorocznych rozgrywkach. Myślę, że na pewno w tym roku zagraliśmy kilka lepszych spotkań. Chociażby potyczka wyjazdowa z Unią Oświęcim, którą wygraliśmy ostatnio.
Przed Cracovią teraz spotkanie z Zagłębiem Sosnowiec, które sensacyjnie pokonało GKS Tychy. Oczywiście zdecydowanym faworytem meczu będą podopieczni Rudolfa Rohaczka. - Co jasne, interesuje nas tylko komplet punktów i do tego będziemy dążyć. Najważniejsze to po prostu wygrać i zrealizować cel - zakończył młody Czech.