Nowotarscy hokeiści są ostatnio w wyraźnie lepszej dyspozycji. Co prawda wynik meczu z Legią Mazowsze, której bramkarzem był… 15-latek należy traktować z pewnym dystansem, to jednak ich postawa w potyczce z Cracovią może budzić uznanie. - Wiadomo, że każda przegrana mówi o większej liczbie popełnionych błędów. Tak było też w meczu z mistrzami Polski, chociaż tym razem pewnym pocieszeniem był styl, w jakim tę porażkę ponieśliśmy. Zagraliśmy bardziej zdecydowanie, niż w poprzednich pojedynkach. Sześć straconych bramek to jednak stanowczo za dużo, zwracając uwagę na fakt, że cały czas goniliśmy wynik. Często nawet zdarzało się tak, iż będąc blisko zdobycia gola, sami go traciliśmy - powiedział Piotr Kmiecik w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
MMKS Podhale niemalże od samego początku sezonu okupuje ostatnie miejsce w Polskiej Lidze Hokejowej. - Każdy zdaje sobie sprawę z tego, jak dużo punktów już straciliśmy. Wiemy, ile razy byliśmy blisko zwycięstwa, oddając bramki praktycznie za darmo, a ile razy zostaliśmy ograni przez przeciwnika. Problemem jest brak stabilizacji, często potrafimy grać tylko przez pewną część meczu. W hokeju jak wiemy zaledwie kilka minut wystarczy na odwrócenie rezultatu, dlatego warto zastanowić się, co jest powodem takiej gry. Potyczka w Krakowie, a także parę wcześniejszych pokazały, że stać nas na więcej i będziemy się starać, by to udowodnić. Chcemy poprawić przede wszystkim koncentrację, a efekty przyjdą same.
Piotr Kmiecik zapewnia, że mimo słabych wyników, atmosfera w najmłodszym kadrowo zespole PLH jest dobra. - Wbrew przypuszczeniom, atmosfera jest jak najbardziej w porządku. Nawet jeśli nie idzie, to nie ma powodów do załamywania się. Jesteśmy w połowie sezonu, więc to może być moment na pewnego rodzaju oceny. Patrząc jednak z drugiej strony, to gra toczy się dalej i zostało jeszcze wiele punktów do zdobycia. Potrzebujemy tylko "złotego środka" - zakończył sympatyczny hokeista.