Adam Borzęcki regularnie występuje na taflach 2. Bundesligi, reprezentując Wild Wings Schwenninger. Ostatnio jego drużyna rozegrała świetnie spotkanie, pokonując u siebie Lausitzer Fuchse aż 8:1. Jedną z bramek zdobył właśnie Polak. - Nie spodziewaliśmy się aż tak wysokiej wygranej. Okazało się jednak, że to był jeden z tych meczów, w których jak to się mówi "wszystko wchodziło". Tak naprawdę po raz pierwszy w tym sezonie mogliśmy cieszyć się z naprawdę dobrej skuteczności i dużej ilości strzelonych bramek - powiedział były hokeista Stoczniowca Gdańsk w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
Drużyna Polaka jeszcze w zeszłym sezonie była jedną z najlepszych ekip w rozgrywkach 2. Bundesligi, wygrywając w pewnym okresie kilkanaście potyczek z rzędu. W tym sezonie jednak Red Wings nie są już tym samym zespołem. - Ciężko jednoznacznie powiedzieć, dlaczego tak jest. Wprawdzie przed tym sezonem doszło do nas 8 nowych hokeistów i słabsze wyniki można by tłumaczyć brakiem zgrania. Jednak spotkania sparingowe rozegrane przed rozpoczęciem rozgrywek, w których prezentowaliśmy się bardzo dobrze i wygraliśmy prawie wszystkie, nie zapowiadały takiego początku ligi. Z pewnością najbardziej zaszkodził nam brak skuteczności, choć nasza gra zarówno w osłabieniach, jak i w przewadze też pozostawia wiele do życzenia. Myślę, że przy dość małej ilości bramek traconych na mecz, poprawiona skuteczność pozwoli nam na wygrywanie spotkań "na styku", co niestety jak do tej pory nam się nie udawało.
Adam Borzęcki należy do bardzo ambitnych zawodników, co niejeden raz udowodnił na tafli, nie tylko dobrą grą. Jakie są więc jego plany na sezon 2011/12? - O awans nie gramy z tego względu, że liga DEL została zamknięta i zwycięzca naszych rozgrywek nie ma prawa awansu. W tej chwili do szóstej drużyny tracimy 4 punkty, tak więc nasza sytuacja nie wygląda tak źle. Do końca rundy zasadniczej pozostało ponad 30 spotkań, więc krok po kroku zamierzamy gonić drużyny, które są aktualnie przed nami. Ostatnie dwa pojedynki drużyna zagrała świetnie i mamy nadzieję, że zła passa już się skończyła - zakończył.