Kamil Truchan: Trzynaście spotkań rozegrali jak dotychczas "mineralni". Jak prezes klubu by je podsumował?
Henryk Czarny: Nie tak miało być, miałem nadzieję, że nasi kryniccy zawodnicy pokażą zdecydowanie więcej w konfrontacji z leżącymi w naszym zasięgu drużynami
Trzecie miejsce na koniec roku drużyny KS KTH spełnia oczekiwania zarządu? Taki wynik można uznać za sukces, czy pozostał jakiś niedosyt?
- Oczywiście, że pozostał niedosyt, nie takie były oczekiwania zarządu klubu.
Kryniczanom w bieżącym sezonie zdarzyły się również wpadki. Strata punktów w którym meczu boli prezesa najbardziej?
- Takich spotkań było kilka (o spotkaniach z Orlikiem oraz SMS-em rozegranych na własnym lodzie aż nie chce się wspominać). W sytuacji gdy na początku meczu przegrywa się trzema lub czterema bramkami a później trzeba "gonić" wynik i w rezultacie przegrywa się mecz, nikogo to nie powinno dziwić. Dziwić to się trzeba zawodnikom, dlaczego dopuścili do takiej sytuacji. Może lekceważenie przeciwnika? Może roztargnienie, brak koncentracji. Brak umiejętności nie wchodzi w grę bo oni naprawdę potrafią grać!. Jeśli jednak powodem takiej, a nie innej gry są zaległości finansowe to przykre - chłopaki z Warszawy grają w tej lidze za darmo, a mimo to są przed nami w tabeli.
Taka, a nie inna sytuacja w klubie dała szansę krynickiej młodzieży grania na zapleczu PLH. Jak więc ocenia pan występy klubowej młodzieży na podstawie dotychczas rozegranych spotkań?
- Drużyna w 100 procentach składa się z "naszych" chłopaków - niech nikt nie próbuje "Dziadka" Brocławika nazywać przyjezdnym! Nadszedł czas, aby pokazali na co ich stać. Na razie nie jest najlepiej, ale mam nadzieję, że jeszcze wielokrotnie cieszyć się będziemy z ich gry. Z młodzieży wyróżniają się Pawlik, Janowiec i młody Zabawa, pełen uznania jestem też dla Kamila Skórskiego który pomimo kontuzji dzielnie bronił w ostatnich dwóch spotkaniach z Katowicami i Warszawą.
Czy jest zawodnik, który bardzo pozytywnie pana zaskoczył postępem i pracą w tym okresie?
- Było kilku, dwóch z nich dzięki dobrej pracy na treningach reprezentuje barwy Cracovii Kraków ( Cieślicki oraz Horowski), wyróżniłbym też Kamila Pawlika, Maćka Kruczka. W sumie większość z chłopaków podchodziło do treningów z należytym szacunkiem (do pewnego momentu), nie zawsze niestety wiązało się to z postępem w grze gdyż tego, czego nauczyli się na treningach nie potrafili zastosować podczas meczu.
Wiemy, że klub boryka się z problemami finansowymi. Wielu kibiców zastanawia się, czy KTH stać na zagranicznego szkoleniowca…
- Wbrew pozorom Josefa Dobosa wielu kibiców uważa za najlepszego trenera, jaki w ostatnich latach pracował w Krynicy a ja się z nimi zgadzam. Nie jest "droższy" od innych trenerów i życzyłbym sobie, aby wszyscy ludzie, którzy deklarują się, że leży im na sercu dobro krynickiego hokeja byli tak z tym hokejem i Krynicą związani jak związany jest trener Dobos.
Kilka meczów drużynie Josefa Dobosa nie wyszło. Czy zarząd jest zadowolony z pracy trenera?
- Myślę, że poprzednie pytanie i udzielona na nie odpowiedź mówi, iż z pracy trenera jesteśmy zadowoleni. Szkoda tylko, że nie wszystkim zawodnikom udaje się umiejętności nabyte na treningach zademonstrować podczas meczów o punkty.
Jakie czynniki mają największy wpływ na dobre wyniki seniorów w lidze?
- Myślę, że koncentracja, psychika, posiadane umiejętności. Nie bez znaczenia jest również stabilizacja finansowa klubu.
W ostatnich meczach tego roku doszło do sytuacji, że hokeiści wymieniali się kijami. Czy brak sprzętu jest tak bardzo dokuczliwy?
- Ciągła walka o pieniądze, zatory płatnicze - takie są realia polskiego hokeja. Zdarzają się niestety sytuacje, że brakuje pieniędzy nawet na sprzęt, a nie jest on tani. Dzięki pani Potoczek jesteśmy w stanie przeżyć ten ciężki okres i w miarę potrzeb zaopatrzyć naszą szatnię w potrzebny sprzęt. Serdeczne dzięki za wyrozumiałość dla pani Potoczkowej oraz pana Tokarza, który również nas wspomaga.
Z rozmów z zawodnikami ewidentnie wynika, że sytuacja w klubie jest zła. Widać zniechęcenie i brak motywacji do zajęć. Mimo że gramy swoimi zawodnikami wciąż ciężko zapewnić stabilność w klubie…
- Hokej jest sportem drogim, w Polsce jest sportem zapomnianym, piekielnie trudno jest pozyskać środki finansowe, ale robimy, co w naszej mocy, aby ten wspaniały sport utrzymać na powierzchni ziemi. Rozumiem zniechęcenie zawodników, ale nadszedł czas, aby właśnie - oni nasi wychowankowie pokazali, na co ich stać, aby wykorzystali swoją szansę. Nawet grając swoimi zawodnikami nie jest łatwo osiągnąć stabilizację. Mam nadzieję, że ten sezon pozwoli nam wyjść z dołka i w przyszłości pokażemy, na co stać KS KTH Krynica-Zdrój.