Tak naprawdę to przyjezdni mają nóż na gardle. Drużyna, która przed sezonem mierzyła w medal z najcenniejszego kruszcu, teraz nawet nie jest pewna czy będzie walczyła o jakikolwiek. Jeśli goście nie wygrają tego spotkania, nie mają szans marzyć i wejściu do pierwszej czwórki. Mało tego, muszą również liczyć, że Zagłębie Sosnowiec urwie choćby jeden punkt JKH GKS-owi Jastrzębie, bezpośredniemu rywalowi.
Dla podopiecznych Jaroslava Lehocky’ego ten mecz nie ma żadnego znaczenia. W tabeli dla Nesty już nic się nie zmieni. Ewentualne zwycięstwo, które mogliby odnieść torunianie, może być prestiżem i znakiem zwyżki formy drużyny.
W pojedynkach między tymi zespołami lepiej wypadają tyszanie. Jednak Neście udało się raz wygrać z rywalami na ich własnym terenie. Ponadto ostatnio zawodnicy z Grodu Kopernika notują coraz lepsze występy. Wystarczy wspomnieć ostatnie zwycięstwo po rzutach karnych z Unią Oświęcim, czy dobre spotkanie w niedziele w Sanoku.
Dla zawodników GKS-u z kolei ich położenie nie przedstawia się zbyt kolorowo. Sytuacja skomplikowała się przez niedzielną przegraną z oświęcimianami, którzy tym zwycięstwem zapewnili sobie już czwarte miejsce w ligowej tabeli. Dla nich pojedynek z Nestą to mecz o wszystko.
Nesta Karawela Toruń - GKS Tychy, 14.02.2012r., wt., godz. 18.00.