Wszystko może się zdarzyć - zapowiedź meczu Aksam Unia Oświęcim - Comarch Cracovia

Po pierwszej odsłonie rywalizacji pomiędzy Cracovią a Unią Oświęcim, z której zwycięsko wyszli aktualni mistrzowie kraju, pora na pojedynek numer dwa. Tym razem gospodarzami będą podopieczni Charlesa Franzena.

Jeszcze jakiś czas temu wiele wskazywało na to, że Unii w ogóle zabraknie w fazie play off i hokeistom z Małopolski pozostanie tylko rywalizacja w dolnej części tabeli. Odkąd zespół przejął jednak szwedzki szkoleniowiec Charles Franzen, wszystko się zmieniło. Skończyły się porażki z ligowymi słabeuszami i przyszły nareszcie triumfy nad drużynami ze ścisłej czołówki. - Początek był ciężki i wiele osób spisało nas na straty, ale udało się nam z tego wybrnąć. Od przyjścia Franzena sporo się zmieniło. Na pewno miało to duży wpływ na drużynę, dało nam to taki dodatkowy impuls do pracy i motywację - przyznał zawodnik Unii, Szymon Urbańczyk. W niedzielnym meczu oświęcimianie ulegli 2:3, głównie przez słabo zagraną pierwszą tercję. Później prezentowali się już o wiele lepiej i napsuli sporo krwi krakowianom. Nie da się jednak nie zauważyć, że premierowe odsłony spotkań są najsłabszą stroną unitów. Wielokrotnie w tym sezonie po pierwszej części meczów przegrywali, czasem nawet wysoko z dużo niżej notowanym rywalem. Wystarczy wspomnieć chociażby pojedynki z Nestą w Toruniu, czy niektóre mecze z MMKS-em Podhale. Żeby myśleć o powodzeniu w fazie play off, trzeba być skoncentrowanym przez całe 60 minut.

Skład Cracovii przed bieżącym sezonem dość mocno się zmienił. Odeszli co prawda Mikołaj Łopuski, Patryk Noworyta, czy Jarosław Kłys, ale pod Wawel przyjechało kilku dobrych graczy takich jak Nick Sucharski, Joel Lenius oraz Petr Dvorak. Początkowo wydawało się, że taka wymiana hokeistów nie wyszła tej drużynie na dobre. Mistrzowie Polski nie grali najlepiej i kilka razy przegrali ze słabszymi przeciwnikami. Im dłużej trwał jednak sezon, tym solidniej Cracovia wyglądała. Ale tak naprawdę nadal trudno powiedzieć, czy ten zespół stać na obronę mistrzowskiego tytułu. Patrząc na nazwiska, z całą pewnością tak. W tegorocznych rozgrywkach parę razy zdarzyło się graczom z Krakowa pokazać, że chociażby do najlepszej ekipy w lidze, Ciarko PBS Bank Sanok, trochę im brakuje. Najbardziej pamiętne spotkanie sanoczanie wygrali aż 11:4. W decydującej części sezonu trudno raczej o takie rezultaty, ale wszystko jest możliwe. Należy jednak wziąć pod uwagę fakt, że pod Wawel tylko na play off powrócił David Kostuch, jeden z najskuteczniejszych graczy mistrzów Polski, który na początku sezonu nieoczekiwanie wyjechał z Krakowa. Kto wie, czy przyjazd tego hokeisty nie będzie decydującym momentem walki o złoto w PLH.

Aksam Unia Oświęcim - Comarch Cracovia/ wtorek, 21 lutego 2012 godz: 18:00

Źródło artykułu: