Szkoleniowiec gości Charles Franzen będzie w sobotę najbardziej znienawidzoną osobą na lodowisku przy ulicy Siedleckiego. Po pierwszym spotkaniu w Krakowie nie podał ręki szkoleniowcowi przeciwnika i nie pojawił się na pomeczowej konferencji. Tłumaczył się potem, iż jest przyzwyczajony do takich gestów dopiero po zakończeniu rywalizacji. W wywiadzie dla Małopolska TV narzekał też na stan lodowiska i szatni jakie zastał w Krakowie. Po wtorkowym meczu w Oświęcimiu na lodzie doszło do przepychanek i bijatyk, w których brał udział także szwedzki szkoleniowiec. Nie pojawiał się nadal na pomeczowych spotkaniach z prasą. Wszystko to poszło by jednak w zapomnienie gdyby trenera Unii broniły jego wyniki. Tymczasem oświęcimianie przegrali wszystkie trzy mecze w play-off i są na prostej drodze do odpadnięcia z rywalizacji o mistrzostwo Polski. - Nie można wygrać meczu w play-off jeśli się nie ma jaj - podsumował po wtorkowym meczu w Oświęcimiu II trener Unii Tomasz Piątek.
Tymczasem Rudolf Rohaček cały czas wygląda na skupionego i interesuje się tylko tym co dzieje się na lodzie. Po środowym meczu stwierdził nawet, że obie drużyny mają nadal takie same szanse w tych play-offach. Widać jednak, że twardy reżim treningowy Czecha przynosi efekty. Jego zawodnicy fizycznie prezentują się znakomicie co pozwala im na dokładne realizowanie założeń taktycznych. Do wysokiej formy powrócił Rafał Radziszewski oraz Leszek Laszkiewicz. Kilka akcji rodem z NHL przeprowadził David Kostuch i kibice nadal nie mogą uwierzyć, że taki zawodnik może zakończyć w marcu karierę.
W sobotę na lodowisku w Krakowie możemy spodziewać się więc kiku rzeczy. Po pierwsze kompletu publiczności, która zgotuje oświęcimianom piekło. Po drugie walki obu zespołów o każdy centymetr lodu i o każdy krążek. Po trzecie, niezależnie od wyniku - wyważonego zachowania Rudolfa Rohačka i porywczego Charlesa Franzena. Emocje zatem murowane.
Początek spotkania o godzinie 19.
Małopolskie porachunki - zapowiedź spotkania Comarch Cracovia - Aksam Unia Oświęcim
Po dwóch spotkaniach w Oświęcimiu rywalizacja dwóch drużyn z Małopolski wraca pod Wawel. Konia z rzędem temu, kto spodziewał się, że na tym etapie play-off Unia nie będzie miała na koncie choćby jednego zwycięstwa. Jeśli oświęcimianie nie wygrają w sobotę to pozostanie im już tylko walka o brązowy medal.