Gracze z Sanoka w miniony weekend w Krakowie raz przegrali, a raz wygrali. Jednak dzięki temu jednemu triumfowi, mogą rozstrzygnąć sprawę mistrzostwa podczas pojedynków na własnej tafli. - Cieszymy się z jednego zwycięstwa pod Wawelem. W finale wygrana na wyjeździe jest bardzo cenna. Kraków to trudny teren, dlatego jesteśmy zadowoleni - przyznał Dawid Maciejewski w rozmowie ze SportoweFakty.pl.
W sobotę sanoczanie zdołali odwrócić losy meczu i zwyciężyć, mimo że po 40 minutach przegrywali 1:2. Dzień wcześniej zaś byli wyraźnie słabsi od gospodarzy i ulegli im 2:5. - W pierwszym meczu zagraliśmy dobrą pierwszą tercję. Później cofnęliśmy się, zamiast dalej atakować. Do tego doszły kary i nerwy. A drużyna z Krakowa wykorzystała naszą słabą dyspozycję tego dnia i wygrała.
Wielu zawodników twierdzi, że atmosfera finałowych spotkań w Polskiej Lidze Hokejowej jest niesamowita i nie da się jej porównać do żadnego spotkania rundy zasadniczej. Jakie zdanie ma na ten temat Dawid Maciejewski? - Gra w finale to niesamowite uczucie. Wychodząc na kolejną zmianę ma się świadomość, że może ona zadecydować o zdobyciu przez drużynę złotego medalu.
Przed sanoczanami dwa spotkania na własnej tafli, przy wsparciu wspaniałych kibiców. Jeśli obie potyczki wygrają, zdobędą złoto. - Byłoby wspaniale wygrać te dwa mecze u siebie. Ale jest to możliwe tylko wtedy, kiedy cała drużyna zagra jak jeden zawodnik. Według mnie wtorkowy mecz będzie najcięższy dla obu zespołów i zarazem najciekawszy dla kibiców.