Wychowankowie Stoczniowca czekają na rozwój sytuacji Klubie Hokejowym Gdańsk

W kończącym się właśnie sezonie hokejowym zabrakło klubu z Gdańska w rozgrywkach ligowych. Wobec tego wychowankowie Stoczniowca musieli opuścić macierzysty klub. Jak jednak zgodnie twierdzą, czekają na rozwój sytuacji w nowym podmiocie - Klubie Hokejowym Gdańsk S.A.

W poprzednim sezonie kapitanem Stoczniowca Gdańsk był Wojciech Jankowski, który aktualnie gra w Nescie Karaweli Toruń. - Ciężko powiedzieć co będzie w Gdańsku. Na razie z żadnym z nas nikt się nie kontaktował. Jeżeli zarząd nowego tworu naprawdę myśli o hokeju, to już w maju zespół powinien być gotowy do treningów i zacząć normalny okres przygotowawczy do sezonu. Ciężko cokolwiek powiedzieć na ten temat - powiedział wychowanek Stoczniowca, który dobrze czuje się w nowym klubie. - Chciałbym wywalczyć utrzymanie z tą drużyną i jeżeli będzie taka opcja, grać tu w PLH w kolejnym sezonie. Dodatkowo moja żona ma tu pracę, mamy wynajęte mieszkanie i ciężko byłoby z dnia na dzień tak po prostu odejść. Jak będzie? Pożyjemy, zobaczymy - stwierdził hokeista.

Inny gdańszczanin, Mateusz Rompkowski gra w JKH GKS-ie Jastrzębie. - Dobrze, że ktoś chce jeszcze odbudować gdański hokej, ale muszą to być osoby, którym zależy tylko na tej dyscyplinie, które potrafią oddać dużo, żeby wszystko funkcjonowało w odpowiedni sposób. Jak wszyscy wiemy, w ostatnich latach zarząd za bardzo tego nie dążył - zauważył obrońca, który nie ukrywa że chciałby grać w swoim mieście, jednak nie w I lidze, gdzie najprawdopodobniej zgłosi się Klub Hokejowy Gdańsk S.A. - Myślę o powrocie do swojego macierzystego klubu, ale dla mnie ważny jest rozwój i nie wyobrażam sobie tego, żebym następny sezon spędził w I lidze. Chciałbym żeby Stoczniowiec występował w najwyższej klasie rozgrywkowej - wtedy na pewno byłbym otwarty na powrót - zadeklarował.

Kolejnym gdańszczaninem grającym na obczyźnie jest Aron Chmielewski. - Na pewno cieszy mnie fakt, że kibice przejęli spółkę. Szkoda jednak, że z długami wynoszącymi około 120 tysięcy złotych. Mam jednak nadzieję, że są to ludzie którzy mogą znaleźć potencjalnych sponsorów, aby hokej w Gdańsku powstał od nowa i wszyscy wychowankowie, którzy są wzmocnieniem dla innych drużyn oraz kadry narodowej mogli wrócić i zarabiać pieniądze grając w macierzystym klubie. Wtedy z pewnością w Gdańsku grało by się o najwyższe trofea - zauważył zawodnik grający obecnie w Comarch Cracovia. - Szkoda, że Gdańsk startować będzie zapewne od pierwszej ligi. Mam jednak nadzieję, że po roku znów zagości w PLH i będzie zaopatrzony w dobrego sponsora, aby historia nie zatoczyła koła - wyraził nadzieję.

Chmielewski nie może na razie nawet rozważać gry w Gdańsku, gdyż ma ważny kontrakt z obecnym pracodawcą. - Comarch Cracovia wykupiła mnie z gdańskiego klubu i podpisałem z nią trzyletni kontrakt. Najbliższe lata z pewnością grać będę w Krakowie, ale w przyszłości chciałbym wrócić do Gdańska. Oczywiście pod warunkiem, że nie będzie tam wirtualnych pieniędzy, jak w ostatnich dwóch latach tylko normalizacja. Inaczej mówiąc zostały mi dwa lata gry w Krakowie i później czekam na propozycję z Gdańska - zaśmiał się kolejny wychowanek Stoczniowca.

Komentarze (3)
avatar
jur
15.03.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pewno, że brakuje Stoczni. Tak samo jak powinna wrócić Bydgoszcz. Wtedy to się działo. Żużel przy tym to przedszkole. 
avatar
Sidney
14.03.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brakuje mi meczy z Gdańskiem. Były emocje zawsze i świetna wymiana dopingu. Z drugiej strony aktualnie zawodnicy gdańska są podporą toruńskiego klubu... 
avatar
Amadeusz
14.03.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Gdańsk bez hokeja nie jest w zimę taki sam - ten sport naprawdę tutaj ma rację bycia i liczę gorąco, że uda się wszystko wznowić, tylko żeby zawodnicy już nie kojarzyli gdańskiego hokeja z zale Czytaj całość