Michał Kowalski: Po raz drugi z rzędu zdobyliście brąz. Możecie być chyba z siebie zadowoleni…
Sebastian Kowalówka:
Tak, wydaje mi się, że z sezonu 2011/12 można być zadowolonym. Mamy brązowy medal, a to były naprawdę ciężkie rozgrywki i wiele się działo.
Rywalizacja z JKH Jastrzębie była bardzo wyrównana, sporo spotkań wygrali przyjezdni. Skąd według ciebie wzięło się to, że atut własnej tafli w zasadzie nie istniał?
- JKH ma bardzo dobry skład i na pewno też bardzo chcieli zająć to trzecie miejsce. Jednak po raz drugi z rzędu udało się to właśnie nam. Szczerze powiedziawszy to nie wiem czemu gorzej grało się u siebie. Taki już jest hokej.
W zeszłym sezonie walkę o brąz również stoczyliście z jastrzębianami. Jak mógłbyś porównać tegoroczną batalię do tej sprzed roku?
- Na pewno w tym roku mecze były trudniejsze. Wystarczy powiedzieć, że rozegraliśmy aż siedem spotkań. Myślę, iż byliśmy zespołem lepszym i ten medal nam się należał, zarówno w sezonie 2010/11, jak i w tym niedawno zakończonym.
W półfinale dość szybko przegraliście z Cracovią. Nie tak zapewne sobie tę rywalizację wyobrażaliście…
- W fazie play off dostaliśmy dobrą lekcję hokeja. Cracovia pokazała jak doświadczoną jest drużyną. Nam w tych spotkaniach nic nie wychodziło i chyba zabrakło nam dosłownie wszystkiego.
Do pewnego momentu w tym sezonie graliście słabo, zawodząc siebie i kibiców. Czy to zmiana trenera tak pozytywnie wpłynęła na waszą grę?
- Zgadza się, graliśmy nierówno. Każda zmiana trenera zawsze dodaje takiego impulsu i każdy chce się pokazać z jak najlepszej strony. Wszyscy walczyliśmy, zostawialiśmy serce na lodzie. Tak właśnie udało się nam dogonić czołową czwórkę i wejść do fazy play off.
Czy jakiś mecz szczególnie zapadł ci w pamięci?
- Myślę, że najlepszy mecz jaki zagraliśmy, to ten w Tychach chyba w przedostatniej kolejce. Pokonaliśmy GKS na wyjeździe i dzięki temu zwycięstwu awansowaliśmy do walki o medale.
Przed rozpoczęciem rozgrywek do PLH przyszło sporo graczy zagranicznych, na przykład do was Radek Prochazka. Który z nich zrobił na tobie najlepsze wrażenie?
- Z całą pewnością Ivo Kotaska i Pavel Mojzis z Ciarko KH Sanok to najlepsi obrońcy naszej ligi.
Z ligą pożegnało się Podhale Nowy Targ. Wielu zawodników przyjęło tę wiadomość ze smutkiem. Jak ty zareagowałeś na fakt, że taka "firma" spadła z PLH?
- Niestety tak właśnie jest gdy klub nie ma na wypłaty. Zawodnicy odchodzą, nie mają za co żyć i rezygnują z hokeja. Szukają pracy, gdyż niektórzy przecież mają swoje rodziny. Oświęcim też był w takiej sytuacji i wrócił na właściwe tory. Myślę, że z Podhalem będzie podobnie. Życzę im jak najlepiej.
Czy chciałbyś coś powiedzieć kibicom z Oświęcimia, którzy tak dzielnie wspierali was w decydujących meczach?
- Mogę im tylko podziękować za te spotkania i za wspieranie nas. Zapraszam na kolejny sezon, oby był jeszcze lepszy!