Bez solidnego budżetu ciężko o dobre wyniki - rozmowa z Mateuszem Dubelem, kapitanem KTH Krynica

Zakończony niedawno sezon ligowy był niezwykle trudny dla KS KTH Krynica. Drużyna borykała się z licznymi problemami natury pozasportowej, które miały wpływ na atmosferę w klubie. O minionych rozgrywkach opowiada w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl kapitan zespołu, Mateusz Dubel.

Kamil Truchan
Kamil Truchan

Kamil Truchan: Za nami sezon 2011/2012. Zakończyliście go na trzecim miejscu. Zdaje się, że ostateczne rozstrzygnięcie was nie zadowoliło…

Mateusz Dubel: Nigdy nie zadowala, jak nie jesteś pierwszy, ale patrząc realnie to GKS Katowice zasłużenie wygrało rozgrywki i awansowało do PLH. Drugie miejsce było w zasięgu, ale niestety nie udało się.

Właściwie ten sezon można podzielić na dwa etapy. Pierwszy w wykonaniu KTH był obiecujący, drugi przyniósł spadek formy oraz kłopoty…


- Początek wyglądał obiecująco, w dalszej części sezonu odeszli Tomek Cieślicki i Grzesiek Horowski, co osłabiło zespół. Kontuzje, jak również zawirowania finansowo-organizacyjne wpływały negatywnie na zespół, co przekładało się na wyniki.

Jak myślisz, co miało wpływ na taki stan rzeczy?


-
Nie zbuduje się zespołu, jeśli nie będzie odpowiedniego zabezpieczenia finansowego. Bez solidnego budżetu ciężko o dobre wyniki.

Poprzedni sezon graliście z najlepszymi. Czy trudno było się twojej drużynie odnaleźć na pierwszoligowych taflach?


-
Pod względem sportowym na pewno trudno nie było, gorzej, jeżeli chodzi o sferę psychiczną, motywacji i mobilizacji, z tym bywało różnie.

Nie da się ukryć, że różnica pomiędzy ekstraklasą, a pierwszą ligą jest dość znaczna…


-
Dokładnie tak. Każdy to widzi. Nie da się tego ukryć, bo te dwie klasy rozgrywkowe to dwie zupełnie inne bajki.

Padało dużo bramek, nie brakowało również wyników "na styku". Krótko mówiąc każdy mógł wygrać z każdym…


- Były ciekawe spotkania, zdarzały się również jednostronne, ale ogólnie myślę, że nie można było się nudzić.

- Zostałeś najskuteczniejszym zawodnikiem KS KTH. Czy taki własny sukces daje poczucie dobrze wykonanej pracy?


-
Zawsze staram się pracować na 100 procent. Nieważne, czy to Ekstraliga, czy I liga. Osobiste wyniki nie są takie ważne, jak wyniki całego zespołu. Hokej to gra zespołowa i powinno się oceniać cały zespół, czy wykonał dobrze swoją pracę, czy nie. Oceny pozostawiam kibicom.

Zapadł ci w pamięci jakiś mecz, z którego byłeś bardzo zadowolony, bądź też przeciwnie - bardzo zły?


-
Po każdym przegranym meczu zawsze jestem zły, bo nie lubię przegrywać. Wygrane w Katowicach były miłą niespodzianką w tym sezonie.

W klubie sytuacja od dłuższego czasu nie jest komfortowa. W drużynie zapewne nie brakuje również zniechęcenia takim stanem rzeczy. Czy gra w hokeja sprawia ci jeszcze radość?


-
Hokej zawsze sprawiał mi radość. Ciężkie chwile były w tym sezonie i faktycznie czasami miałem chwile zniechęcenia, ale zawsze po gorszych momentach przychodzą te lepsze i wraca radość.

Obecnie przebywacie na urlopach. Czy ktoś z klubu w tym czasie kontaktował się z tobą?


-
Na razie nikt o przyszłości nie rozmawiał ze mną.

Do końca kwietnia macie ważne kontrakty. Czy to oznacza, że rozpoczniecie przygotowania do nowego sezonu?


-
Od maja najczęściej rozpoczyna się przygotowania do sezonu, więc zobaczymy, jakie klub ma plany w stosunku do nas.

Wciąż niewyjaśniona pozostaje sprawa trenera, któremu po zeszłym sezonie skończył się kontrakt. Wydaje ci się, że Josef Dobos będzie nadal waszym szkoleniowcem?


-
To zależy od zarządu. W tej kwestii akurat trudno mi jest cokolwiek powiedzieć.

Jak oceniasz poziom zakończonych rozgrywek pierwszoligowych?

-
Bywały mecze na dobrym poziomie, jak również były słabe spotkanie. Myślę, że na zróżnicowanie poszczególnych spotkań wpływ miała średnia wieku poszczególnych drużyn. Dużo młodych chłopaków gra w I lidze, dlatego ciężko o wysoki poziom przez cały sezon.

W nowym sezonie do rozgrywek mają przystąpić drużyny z Gdańska oraz Janowa , w pierwszej lidze zagra zapewne nowotarski MMKS. Na pierwszy rzut oka wygląda to ciekawie. Czy pierwsza liga to będzie taka "mała PLH"?

- Mam taka nadzieję, bo ciężko się patrzy jak ta widowiskowa dyscyplina traci na wartości w naszym kraju.

Po raz pierwszy na zapleczu PLH nie rozegrano play-offów. Głosy kibiców są dość jednoznaczne, taka decyzja wypaczyła rywalizację i zabrała całą radość z sezonu, jaką dawała decydująca faza. Czy w nowym sezonie taka formuła powinna pozostać?


-
Zawsze na zakończenie sezonu były play-offy i dodatkowe emocje. Według mnie nie sprawdził się system tego sezonu i powinno się wrócić do poprzedniego.

W nowym sezonie w ekstralidze zagra HC GKS Katowice, ale wydaje się, że jeśli katowiczanie się nie wzmocnią, będzie im niezwykle ciężko nawiązać walkę z czołówką…


-
Na pewno potrzebują wzmocnień. Trzeba mieć solidną kadrę, aby powalczyć z najlepszymi zespołami w PLH.

Jak zapatrujesz się na swoją przyszłość, liczysz na grę gdzieś wyżej?


-
Zobaczymy jak się wszystko poukłada. Czas pokaże. W tej chwili jest jeszcze za wcześnie, by składać jakieś deklaracje.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×