Kłopot z pucharem

Polski Związek Hokeja na Lodzie wyznaczył terminy rozgrywania meczów, ale Naprzód Janów nie chce ich uznać. Całość negocjacji między zainteresowanymi ekipami (Naprzód miał grać z TKH Nestą Toruń) zamarły w martwym punkcie.

Pierwotnie mecze miały się odbyć w dniach 22 i 24 sierpnia. W terminie tym hokeiści TKH Nesty Toruń brali udział w turnieju memoriałowym im. Ludwika Czachowskiego. Zmiana terminu nie wchodziła w grę, gdyż ekipy zagraniczne biorące udział w turnieju, były zaproszone znacznie wcześniej. PZHL wyznaczył termin graniczny dla klubów i czekał na osiągnięcie konsensusu. Po wstępnych rozmowach padły daty 16 i 30 września. Wydział Gier PZHL uznał decyzję odnośnie dat za wiążącą i wysłał faksy do klubów z informacją o terminie rozegrania obu spotkań.

- Nie bardzo pasuje nam ten termin. Podaliśmy te daty podczas niewiążącej dyskusji. W PZHL jest taki bałagan, że nie potrafią zorganizować rozgrywek pucharowych. Nie potrafią na czas poinformować o terminach rozgrywania meczów - mówi prezes Naprzodu, Janusz Grycner. Termin podany przez PZHL jest ostatecznym i jedynym wolnym od rozgrywek ligowych terminem. - Mimo to nie zamierzamy rozgrywać dwunastu meczów w jednym miesiącu. To zagraża bezpieczeństwu hokeistów. W takim razie nie przystąpimy do rozgrywek, jeżeli związek nie potrafi tego zorganizować w odpowiedni sposób. My wysyłaliśmy pismo do PZHL, że pasuje nam termin między 2 a 10 listopada - argumentuje prezes Grycner.

Źródło artykułu: