Jozef Contofalsky (trener KH Sanok): Stoczniowiec wygrał zasłużenie, gdyż miał lepszą jakość gry. Padł wynik 5:1 i nie ma się z czego cieszyć. Cztery razy szliśmy sam na sam i nie potrafiliśmy tego wykorzystać i jest to dla mnie tragedia, jednak Odrobny to Odrobny. My mamy młodego, 21-letniego chłopaka, który bronił jak umiał. Porażka to jednak nie jego wina, cały zespół nie grał tak, jak bym chciał. Gratulacje dla trenera Zabrockiego, byli lepsi.
Henryk Zabrocki (trener Energi Stoczniowca Gdańsk): Padło wysokie zwycięstwo 5:1, jednak odniesione po ciężkiej walce. Był to mecz walki ale spodziewaliśmy się, że to będzie trudny mecz. Sanok wygrał w Nowym Targu, przegrał po walce z Zagłębiem Sosnowiec. Pierwsza tercja wtorkowego spotkania przebiegała pod nasze dyktando, mieliśmy przewagę, jednak zdobyliśmy tylko dwie bramki. Gdyby było więcej, to też przeciwnik nie miałby krzywdy. W drugiej tercji wkradło się w nasze szeregi trochę nerwowości i nonszalancji. Były wykluczenia, kary i przeciwnik miał przewagę. Na szczęście Przemek Odrobny spisywał się bez zarzutu, wybronił kilka sytuacji stuprocentowych sam na sam i dało nam to wiary. Przed trzecią tercją musieliśmy ostrzej, po męsku porozmawiać i na tą tercją byliśmy zespołem zdeterminowanym, chcącym grać swój hokej pod względem taktycznym. Zadania zostały wykonane w 90 procentach, z czego jestem zadowolony. Zostało to okupione poważną kontuzją. Krążkiem w twarz dostał nasz młody zawodnik, Jarosław Rzeszutko. Nie rokuje to dobrze, udał się na prześwietlenie do szpitala, ale wstępna diagnoza, to pęknięta szczęka i czeka go dłuższy rozbrat. Pewnych rzeczy się nie przewidzi, krążek zszedł Skrzypkowskiemu i trafił swojego przyjaciela w twarz. Dziękuję trenerowi gości za dzielną walkę i postawę, kibicom ten mecz mógł się podobać.