Spotkanie rozgrywane na jastrzębskim Jastorze było bardzo ważne dla obu zespołów. Nie tylko choćby dla tego, że w polskiej lidze nie ma spotkań mniej ważnych, czy łatwiejszych, ale dlatego, że w piątkowym meczu torunianie mogli przerwać złą passę. Z kolei dla jastrzębian spotkanie z zespołem, który w dotychczasowych czterech spotkaniach trzykrotnie przegrał i raz zremisował było świetną okazją na trzypunktową zdobycz. Sam początek mecz był dość niemrawy. Dopiero w szóstej minucie meczu bardzo dobrą okazję na objęcie prowadzenia zaprzepaścił GKS. W akcji Tomasza Mackiewicza i Jakuba Radwana zabrakło jednak dokładności i sytuacja nie miała wpływu an rezultat. Spotkanie zaczęło się rozkręcać mniej więcej w połowie pierwszej odsłony. Jastrzębianie grający w przewadze zepchnęli hokeistów TKH do ich tercji obronnej i tylko niewiele szczęścia zabrakło gospodarzom by w ogromnym zamieszaniu zdobyć pierwszego gola spotkania. Ta sztuka udała się w 11. minucie Adrianowi Labrydze, który przy doskonałym podaniu Arkadiusza Kąkola nie mógł zrobić nic innego jak umieścić krążek między słupkami bramki strzeżonej przez Michała Plaskiewicza. Niekorzystny wynik dla torunian zmusił tych zawodników do bardziej ofensywnej gry. W 13. minucie bardzo bliski wyrównania był Marian Kacirz, który z najbliższej odległości trafił wprost dobrze ustawionego Piotra Jakubowskiego. Ten sam zawodnik w 16. minucie podobnie jak jego kolega z zespołu Vladimir Burzil w ostatniej minucie pierwszej tercji znów nieskutecznie uderzył w kierunku bramki JKH. Na kilka sekund przed syrena swoich sił spróbował także jastrzębianin Rudolf Wolf, którego strzał w okolicę okienka został dobrze wyłapany przez golkipera gości.
Na początku drugiej tercji znów przeważać na lodzie zaczęli miejscowi. Akcja z 23. minuty, w której na bramkę uderzał Rafał Bibrzycki mało nie zakończyła się trafieniem. Tylko dzięki dobrej interwencji golkipera torunianie nie przegrywali 0:2. Goście mniej szczęścia mieli już minutę później. Pod bramką Plaskiewicza nieustępliwy był Petr Lipina, który wyłuskał krążek od obrońcy TKH, podął do Filipa Mleko, który na raty pokonał toruńskiego golkipera. Jastrzębianie dwubramkowym prowadzeniem się nie zadowolili i co raz bardziej "przycisnęli" rywala. Kolejna zmiana rezultatu miała miejsce podczas gry w przewadze JKH. W 28. minucie z niebieskiej uderzył Adrian Labryga, z którego strzałem poradził sobie Michał Plaskiewicz. Wobec dobitki Andreja Szoke torunianin bezradny i Słowak pewnie wpakował krążek do bramki. Niewielką przewagę przyjezdnych w tej tercji mogliśmy zaobserwować dopiero podczas przewagi. W 28. minucie na ławce kar przebywał Labryga i wtedy właśnie torunianie niemalże na cały okres gry w przewadze zawitali do tercji obronnej JKH. Starania na zdobycie kontaktowego gola nie przyniosły jednak oczekiwanych efektów. Mało tego po kilku minutach znów przebudzili się gospodarze i w 33. minucie czwartego gola dla GKS Jastrzębie zdobył Marek Pavlacka. Jeszcze w tej odsłonie goście zdołali zdobyć wreszcie bramkę. Na dwie minuty przed końcem drugiej tercji do bramki strzeżonej przez Jakubowskiego trafił Marian Kacirz.
Trzecia część spotkania również jak poprzednia rozpoczęła się od mocnego uderzenia beniaminka. W 44. minucie po raz drugi w tym spotkaniu do siatki rywala trafił Andrej Szoke, który przy strzale z niebieskiej Tomasza Pastryka sprytnie zmienił tor lotu krążka i bramkarz gości mógł wyciągać krążek z bramki. Gospodarze z minuty na minutę zaczęli stwarzać sobie co raz więcej dogodnych sytuacji na zdobycie kojonych goli. Na dziesięć minut przed końcową syreną ładnie przymierzył Filip Mleko. Przy strzale Czecha dobrze ustawił się Plaskiewicz i krążek ocierając się o bramkarza gości poszybował nad bramką. W 56. Minucie jeszcze bliżej trafienia do bramki był Rudolf Wolf. Przy strzale obrońcy JKH zabrakło trochę szczęścia i ostatecznie "guma" zatrzymała się nie słupku. Dwie minuty później skuteczniejszy okazał się za to Vladimir Burzil z TKH, który wykorzystując grę w przewadze umieścił krążek w bramce gospodarzy. Zdobycie dwóch bramek było jednak wszystkim na co mogli pozwolić sobie przyjezdni i ostatecznie z lodu jako zwycięzcy schodzili jastrzębianie, którzy wygrywając 5:2 odnieśli drugą victorię w tym sezonie.
JKH GKS Jastrzębie - TKH Nesta Toruń 5:2 (1:0, 3:1, 1:1)
1:0 - Adrian Labryga (Arkadiusz Kąkol) 11'
2:0 - Filip Mleko (Petr Lipina) 25'
3:0 - Andrzej Szoke (Grzegorz Piekarski, Adrian Labryga) 28' 5/4
4:0 - Marek Pavlacka (Filip Mleko, Petr Lipina) 34' 5/4
4:1 - Marian Kaczirz (Zoltan Kubat) 38' 4/5
5:1 - Andrzej Szoeke (Tomasz Pastryk, Petr Lipina) 44' 5/4
5:2 - Vladimir Burzil (Roman Hlouch, Marian Kacirz) 58' 4/5
Kary: GKS - 12; TKH - 14 minut.
Strzały: GKS - 46; TKH - 28.
Widzów: 1000.
Składy:
JKH GKS Jastrzębie: Jakubowski,( Kosowski - nie wystąpił) - Piekarski, Lerch (2), Lipina, Szoke, Mleko - Wolf, Bryk, Łyszczarczyk, Pavlacka (4), Bernacki – Labryga (2), Górny, Mackiewicz, Bibrzycki (4), Rajski - Szynal, Pastryk, Radwan, Kąkol, Kiełbasa.
Trener: Ales Tomasek.
TKH Nesta Toruń: Plaskiewicz (Jakubowski - nie wystąpił) - Dąbkowski (2), Burzil, Marmurowicz, Dzięgiel, Dołęga – Cychowski (2), Kubat (2), Hlouch, Musil, Kacirz - Porębski (2), Piotrowski (2), Wiśniewski (2), Koszarek, Chrzanowski - Jastrzębski, Minge (2), Chyliński, Kuchnicki, Wieczorek.
Trener: Marian Pysz.