Spotkanie w Katowicach lepiej rozpoczęli goście z Nowego Targu, którzy już w 2 minucie spotkania objęli prowadzenie za sprawą Martina Voznika. Gdy na ławce kar przebywał Krzysztof Śmiełowski, do tercji gospodarzy wjechał Viktor Kubenko, zagrał krążek do środkowego swojej formacji, a ten bez żadnych problemów z backhandu umieścił krążek pod poprzeczką bramki Arkadiusza Sobeckiego. Podczas kolejnej gry w przewadze nowotarżan, na lodzie po raz kolejny pojawiła się druga formacja "Szarotek" – tym razem dobre podanie zza bramki Milana Baranyka wykorzystał Kubenko, który umieścił krążek w długim rogu bramki i w ten sposób po sześciu minutach gry na tablicy świetlnej widniał wynik 0:2. Po stracie drugiej bramki do ataku przystąpili zawodnicy GKS-u, pierwszy próbował zaskoczyć Krzysztofa Zborowskiego – Sławomir Krzak, lecz jego strzał ugrzązł pomiędzy nogami obrońców gości. Kilka chwil później Podhalanie wyjechali z groźną kontrą 2 na 1, lecz Kubenko zamiast podać do nie pilnowanego Baranyka zdecydował się na strzał który w pewny sposób wybronił bramkarz gospodarzy. Po dwóch minutach Kubenko po ładnym zagraniu Dziubińskiego wyjechał sam na sam z Sobeckim, ale w tym pojedynku po raz kolejny lepszy okazał się tyski bramkarz. Zawodnicy GKS-u w 14 minucie zdołali uzyskać bramkę kontaktową – z pod leżącego już Krzysztofa Zborowskiego krążek wyłuskał Robin Bacul, a celnym strzałem popisał się Adrian Parzyszek. Hokeiści oraz kibice zespołu z Tych nie cieszyli się długo ze zdobycia bramki, gdyż nie całą minutę później Tomasz Malaśiński dobija mocny strzał Łabuza z linii niebieskiej i po raz drugi goście prowadzą różnicą dwóch bramek. W końcówce pierwszej tercji oba zespoły stworzyły sobie sytuacje do strzelenia bramki, lecz wynik nie uległ już zmianie i to nowotarżanie schodzili do szatni w lepszych humorach .
Początek drugiej tercji należał do tyszan. Pierwszy swoich sił spróbował Tomasz Proszkiewicz, lecz jego strzał z backhandu zatrzymał Zborowski, kolejne zagrożenie pod bramką gości stworzył Sławomir Krzak, który huknął z pod niebieskiej tuż koło słupka. W 23 minucie spotkania swoje show zaczął młody napastnik Podhala Dariusz Gruszka, który bez większych problemów minął jednego z najlepszych obrońców PLH Tomasza Jakesa a następnie wyłożył krążek praktycznie do pustej bramki Piotrowi Ziętarze, a ten natomiast nie miał problemów z umieszczeniem go w bramce. Trzy minuty później znakomita okazję do podwyższenia wyniku miał Ladislav Paciga, który wyjechał sam na sam z Sobeckim, lecz tym razem lepszym okazał się ten drugi. W odpowiedzi z bliska groźnie uderzał Michał Woźnica – jego strzał pewnie wyłapał bramkarz gości. Gospodarze mieli kolejną szanse na strzelenie bramki pod koniec 29 minuty, gdy na ławce kar zasiadał Gruszka – dwukrotnie swoich sił próbował Tomasz Jakes, lecz jego strzały mijały światło bramki. Kilka minut później doskonałej sytuacji do strzelenia drugiej bramki dla GKS-u nie wykorzystał Mariusz Jakubik, którego kapitalnie ”obsłużył” Tomasz Proszkiewicz. W trzydziestej trzeciej minucie spotkania, nastąpiła niemal, że kopia sytuacji po, której padła czwarta bramka – po raz kolejny Gruszka popisał się solową akcją wprowadził świetnie krążek do tercji GKS-u i wyłożył "gumę" do Pacigi, a ten mocnym strzałem pod poprzeczkę pokonał Sobeckiego. Trwa popis drużyny z Nowego Targu – kolejną bramkę dla gości zdobywa zawodnik młodego pokolenia Krystian Dziubiński, który strzałem po lodzie pokonuję tyskiego bramkarza. "Szarotki" stworzyły sobie jeszcze kilka okazji do zdobycia bramki, lecz strzały Martina Petriny i MArka Priechoskiego nie znalazły drogi do bramki.
Ostatnią tercję od mocnego akcentu rozpoczęli nowotarżanie, bowiem wspaniałą okazje do zdobycia bramki miał Paciga, lecz krążek po jego uderzeniu świetnie sparował Sobecki. Gdy na ławkę kar powędrował Rafał Dutka, kibice, GKS-u oczekiwali na groźne sytuacje stwarzane przez swoich ulubieńców, lecz w dniu dzisiejszym gra gości w przewagach i nie tylko pozostawiała wiele do życzenia. Bliski zdobycia bramki był Krzak, ale jego strzał dobrze parkanami odbił Zborowski – w odpowiedzi groźną akcją popisał się duet Dziubiński – Gruszka, niestety dla kibiców Podhala ich strzały dobrze bronił golkiper gospodarzy. Z biegiem czasu w trzeciej tercji widoczne było to, że "Szarotki" skoncentrowały się na grze obronnej i nie angażowały już tak wielu sił w poczynania ofensywne. Mimo to zawodnicy z Nowego Targu potrafili stworzyć sobie okazję do strzelenia bramki, najpierw bliski pokonania bramkarza gospodarzy był bardzo aktywny w dniu dzisiejszym Gruszka, lecz jego strzał minimalnie chybił bramkę GKS-u, kolejnym zawodnikiem, który próbował pokonać Sobeckiego był Baranyk, ale krążek po jego strzale ostemplował tylko słupek. W odpowiedzi bardzo mocno tuż nad lodem uderzył Woźnica, jednak jego strzał pod bandę sparował dobrze dziś dysponowany nowotarski bramkarz. W 55 minucie grający w osłabieniu nowotarżanie potrafili wyjść z groźną kontrą Voznik zagrał do nie pilnowanego Baranyka, a ten mocnym strzałem w długi róg bramki nie dał szans golkiperowi gospodarzy ustalając wynik na 7:1.
GKS Tychy - Wojas Podhale Nowy Targ 1:7 (1:3, 0:3, 0:1)
0:1 - Martin Voznik (Viktor Kubenko) 2`
0:2 - Viktor Kubenko (Milan Baranyk, Martin Voznik) 5`
1:2 - Adrian Parzyszek 14`
1:3 - Tomasz Malaśiński (Łabuz) 15`
1:4 - Piotr Ziętara (Dariusz Gruszka) 23`
1:5 - Ladislav Paciga (Dariusz Gruszka, Marek Prichodsky) 33`
1:6 - Krystian Dziubiński (Milan Baranyk) 36`
1:7 - Milan Baranyk (Martin Voznik) 55`
Składy:
Wojas Podhale: Zborowski (Ziaja – nie grał) - Sroka, Piekarz, Batkiewicz, Zapała, Paciga - Priechodsky, Dutka, Baranyk, Voznik, Kubenko - Łabuz, Petrina, Gruszka, Dziubiński, Malaśiński - Gil, Galant, Iskrzycki, Sulka, Zietara.
GKS Tychy: Sobecki (Górski – nie grał) - Gonera, Gwizdż, Wołkowicz, Parzyszek, Bacul - Mejka, Majkowski, Proszkiewicz, Krzak, Sarnik - Jakes, Śmiełowski, Banachewicz, Bagiński, Woźnica - Kotlorz, Baranowski, Salamon, Jakubik, Maćkowiak.
Kary: GKS Tychy - 16 min. Wojas Podhale - 18 min.