W Olivii rozstrzygnęły rzuty karne - relacja z meczu Energa Stoczniowiec Gdańsk - Comarch Cracovia Kraków

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Cracovia nie zwalnia tempa! W meczu na szczycie Polskiej Ligi Hokejowej drużyna Comarch Cracovii Kraków odniosła swoje szóste zwycięstwo z rzędu pokonując gdański Stoczniowiec. O losach spotkania zadecydowała seria rzutów karnych.

Niedzielnego popołudnia w gdańskiej hali Olivia zmierzyły się jedyne niepokonane w tym sezonie drużyny. Mecz na szczycie do Gdańska przyciągnął nowego szkoleniowca hokejowej reprezentacji Polski, Petera Ekrotha. Spotkanie zaczęło się od mocnego uderzenia gospodarzy. Już w jedenastej sekundzie spotkania do bramki Cracovii trafił Josef Vitek po asyście Petera Hurtaja. W kolejnych minutach spotkania oba zespoły zaserwowały chaotyczną grę w tercjach przeciwnika. Jednak ani Stoczniowiec, ani Cracovia nie były w stanie założyć zamka podczas gry w przewadze. W ósmej minucie po ataku gdańszczan kontrę wyprowadził duet braci Laszkiewiczów pokonując bramkarza gospodarzy – Przemysława Odrobnego. Wyrównująca bramka osłabiła Stoczniowca. Mimo gry w przewadze, gdańscy hokeiści nie potrafili wepchnąć krążka do bramki strzeżonej przez Rafała Radziszewskiego. Bramkarz Cracovii był praktycznie bezbłędny. W pierwszej tercji Cracovia grała spokojnie, czekając na okazje do kontrataków. Główną bolączką Stoczniowca była nieskuteczność.

Na początku drugiej tercji siłą przeważającą była drużyna Rudolfa Rohaczka, dając wiele pracy Przemysławowi Odrobnemu. Pod naporem krakowskich napastników bramkarz Stoczniowca skapitulował w 23. minucie spotkania. Mocnym strzałem zaskoczył go po raz kolejny Leszek Laszkiewicz. Po stracie bramki drużyna Energii wzięła się w garść i zaczęła atakować Cracovię. Okazją do tego była podwójna przewaga za sprawą wykluczeń Daniela Laszkiewicza i Jarosława Kłysa. Sukcesywne ataki przyniosły sukces. Tym razem wynik wyrównał Mateusz Rompkowski. Młody zawodnik Stoczniowca odbił krążek po niesamowicie silnym strzale Vitka spod niebieskiej linii. Dalsza część tercji również zapadła pod dyktando gdańszczan. Przed stratą kolejnych bramek gości bronił świetnie dysponowany Rafał Radziszewski. Prawdziwą radość kibice zgromadzeni w hali Olivia przeżyli pod koniec drugiej odsłony spotkania. W 37. minucie meczu Maciej Urbanowicz strzelił na bramkę Cravovii, krążek odbił się od słupka i wpadł do siatki. Minutę później podczas kontrataku faulowany przez Csoricha był Roman Skutchan. Sędzia Grzegorz Pyrzycki wskazał na rzut karny. Obcokrajowiec Stoczniowca z łatwością ograł Radziszewskiego. Po dwóch tercjach było 4:2 dla gospodarzy.

Hokeiści Cracovii na trzecią tercję wyszli wyjątkowo zmobilizowani. Już od początku systematycznie stwarzali sobie przewagę, której zwieńczeniem była bramka. Zmęczonego ciągłym naporem snajperów Cracovii - Przemysława Odrobnego, pokonał Michał Piotrowski. Hokeiści Henryka Zabrockiego wyglądali na przemęczonych, podejmowali jedynie rozpaczliwe próby zaskoczenia Radziszewskiego. Stwarzali sytuacje, lecz nie mieli wystarczających sił, aby wepchnąć krążek do bramki. Niedyspozycję Stoczniowca w 55. minucie wykorzystali napastnicy Cracovii. Najpierw kontratakując silny strzał oddał Leszek Laszkiewicz. Odrobny wybił krążek na tyle niefortunnie, że Damian Słaboń nie miał najmniejszego problemu z doprowadzeniem do remisu. W ostatniej minucie regulaminowego czasu gry gdańszczanie próbowali przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę, lecz dogrywka okazała się nieunikniona.

W dogrywce również prym wiodła Cracovia. Osłabiony Stoczniowiec systematycznie bronił się przed groźnymi próbami gości. Leszek Laszkiewicz dwoił się i troił, lecz nie był w stanie pokonać Odrobnego. Gdańszczanie spróbowali zamieszać w tercji Cracovii, lecz zabrakło im szczęścia. Czas dogrywki dobiegł końca. O losie meczu miały zdecydować rzuty karne. W tych Stoczniowiec okazał się zdecydowanie słabszy. Na porażkę złożyły się zepsute parkany Przemysława Odrobnego oraz niezwykle czytelny strzał Romana Skutchana – obcokrajowiec Stoczniowca strzelił w taki sam sposób, jak podczas karnego wykonanego w drugiej tercji. Cracovia Kraków jest jedynym niepokonanym dotychczas zespołem w Polskiej Lidze Hokejowej.

Energa Stoczniowiec Gdańsk – Comarch Cracovia Kraków 4:5 (1:1, 3:1, 0:2, 0:0, k.1:2)

1:0 – Josef Vitek (Peter Hurtaj) 1’

1:1 – Leszek Laszkiewicz (Daniel Laszkiewicz) 8’

1:2 - Leszek Laszkiewicz (Damian Słaboń, Marian Csorich) 23’

2:2 – Mateusz Rompkowski (Josef Vitek) 27’

3:2 – Maciej Urbanowicz (Bartłomiej Wróbel, Łukasz Zachariasz) 37’

4:2 – Roman Skutchan 38’ (k)

4:3 – Michał Piotrowski (Josef Mihalik) 45’

4:4 – Damian Słaboń (Daniel Laszkiewicz, Leszek Laszkiewicz) 55’

Karne

Energa Stoczniowiec: Strzelili – Josef Vitek.

Comarch Cracovia: Strzelili – Damian Słaboń, Leszek Laszkiewicz.

Składy:

Energa Stoczniowiec: Odrobny (Soliński nie grał) – Rompkowski (2), Bigos, Skutchan (2), Hurtaj, Vitek (2) – B. Wróbel (2), Skrzypkowski (2), Urbanowicz, Zachariasz, Furo (2) – Smeja, Kostecki (2), Poziomkowski, M. Wróbel (2), Jankowski – Benasiewicz, Sowiński, Ziółkowski, Łopuski (2), Strużyk.

Comarch Cracovia: Radziszewski (Rączka nie grał) – Csorich, Wajda, L. Laszkiewicz, Słaboń, D. Laszkiewicz (4) – Kłys (6), Noworyta, Mihalik (2), Badzo, Piotrowski (2) – Landowski, Dudas (2), Rutkowski, Kowalówka, Skinnari (2).

Kary: Energa Stoczniowiec – 18; Comarch Cracovia – 18.

Sędziowie: Grzegorz Pyrzycki, Wojciech Moszczyński, Sławomir Szachniewicz.

Widzów: 2500.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)