Czekamy na przeciwnika - trenerzy po meczu Energa Stoczniowiec Gdańsk - Comarch Cracovia

Po czwartym zwycięstwie nad Energą Stoczniowcem Gdańsk, hokeiści Comarchu Cracovii jako pierwsi zapewnili sobie awans do finału PLH. Po spotkaniu wypowiedzieli się trenerzy obu zespołów - Henryk Zabrocki i Rudolf Rohacek.

Michał Gałęzewski
Michał Gałęzewski

Rudolf Rohacek (Comarch Cracovia): Jestem pełen podziwu dla drużyny z Gdańska i dla trenera Zabrockiego. Były to naprawdę bardzo dobre mecze w wykonaniu Gdańska. Dziś nie mogliśmy znaleźć odpowiedzi na styl gry Stoczniowca aż do końcówki drugiej tercji. Byłem świadomy, że był to mecz o wszystko. W trzeciej tercji strzeliliśmy dwie bramki, a trzecia to były szachy. Duże korzyści przyniosły kary dla Stoczniowca. To właśnie kara zadecydowała o tym, że wygraliśmy 4:0. Była to jednak bardzo trudna seria, Gdańsk zagrał bardzo dobrze. Nie od nas zależy z kim zagramy w finale. Zarówno Tychy, jak i Podhale mają swoje plusy i minusy. Czekamy na przeciwnika. Szybsze zakończenie rywalizacji, to jest dla nas to duży plus, bo będziemy mieli kilka dni więcej na regenerację sił.

Henryk Zabrocki (Energa Stoczniowiec): Jestem przekonany, że Cracovia zasłużenie awansowała do wielkiego finału, bo wygrała 4:0 w serii do czterech zwycięstw. W dzisiejszym spotkaniu my przegraliśmy, bo daliśmy w końcówce drugiej tercji dwie bramki Cracovii. Nie wytrzymaliśmy ostatnich dwóch minut i zabrakło dyscypliny. Za pierwszym razem zawodnik zamiast rozgrywać krążek sam go wyprowadzał, za drugim my podaliśmy krążek Cracovii i pojechali 3 na 1, co przeciwnik wykorzystał. Przyczyną były też nasze liczne kary i wykluczenia, zwłaszcza w trzeciej tercji. Można mieć pretensje do doświadczonych zawodników, ale one wynikały z tego, że zawodnicy Cracovii byli o ułamek sekundy szybsi i nasi ratowali się zahaczaniem, czy powodowaniem upadku przeciwnika. W konsekwencji straciliśmy bramkę. Podczas gry bez bramkarza Cracovia pokazała nam jak się gra. Przyszło nam walczyć o trzecie miejsce i musimy się pozbierać. Dziś było sporo zmian w składzie, bo chcieliśmy wygrać za wszelką cenę. Było widać kilka optymistycznych akcji i z tym optymizmem wchodzimy w mecze o 3 miejsce. Zarówno Cracovia, jak i Podhale, Tychy grają coraz lepiej. Oglądałem spotkanie półfinałowe między tymi zespołami i było ono bardzo wyrównane. I z Tychami i z Podhalem trzeba się wspiąć na wyżyny umiejętności, bo są to bardziej doświadczone i utytułowane zespoły. Czeka nas ciężkie zadanie. Wracając do rywalizacji z Cracovią. Chcieliśmy wygrać za wszelką cenę póki była szansa. W sporcie zawsze trzeba walczyć do końca i pokazać charakter. Nie myśleliśmy o tym, żeby przegrać, czy nie jechać do Krakowa. Chcieliśmy wygrać mecz i grać dalej. Nie udało się.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×