Atak na zawodnika Cracovii podczas meczu z GKS Tychy - Cracovia interweniuje

MKS Cracovia SSA wystosowała oficjalny protest do Polskiego Związku Hokeja na Lodzie w związku z incydentem, jaki miał miejsce w czasie czwartkowego spotkania pomiędzy Comarch Cracovią, a GKS-em Tychy.

W tym artykule dowiesz się o:

- Około 58 minuty spotkania zawodnik GKS Tychy Tomasz Proszkiewicz uderzył kijem trzymanym oburącz prosto w twarz zawodnika ComArch Cracovii Igorsa Bondarevsa. Warto wyraźnie podkreślić, że uderzenie w twarz nie odbyło się w ferworze walki, a było świadomym i umyślnym działaniem zawodnika Tomasza Proszkiewicza. Świadczy o tym fakt, że całe zdarzenie miało miejsce po gwizdku sędziego, a zatem w momencie, kiedy nastąpiła przerwa w grze. Co więcej atak kijem w twarz był wyjątkowo brutalny, spowodował bowiem upadek zawodnika ComArch Cracovii Igorsa Bondarevsa - czytamy w oficjalnym proteście.

Zachowaniem hokeisty GKS-u oburzony jest trener Pasów, Rudolf Rohaček. - Proszkiewicz brutalnie uderzył kijem trzymanym oburącz Bondarevsa i to w momencie, gdy trwała przerwa w grze! Każdy tego typu atak na głowę jest bardzo niebezpieczny, nie tylko dla zdrowia, ale nawet dla życia! - grzmi szkoleniowiec.

Proszkiewicz za to uderzenie otrzymał karę meczu, ale zdaniem MKS Cracovia SSA kara jest absolutnie nieadekwatna do przewinienia. - Zdaniem MKS Cracovia SSA sędzia spotkania pomiędzy drużynami GKS Tychy a ComArch Cracovia błędnie zakwalifikował zachowanie zawodnika Tomasza Proszkiewicza i potraktował je jako przewinienie dyscyplinarne określone w art. 540 a przepisów IIHF. Tymczasem wyjątkowo brutalne zachowanie polegające na naruszeniu nietykalności cielesnej poza grą, w tym uderzenie kijem w twarz, zostało opisane w §7 ust. 3 Regulaminu Dyscyplinarnego Polskiego Związku Hokeja na Lodzie. Przepis ten przewiduje za naruszenie nietykalności cielesnej poza grą karę dyskwalifikacji od 3 miesięcy wzwyż - czytamy dalej w proteście.

MKS Cracovia SSA do oficjalnego protestu dołączyła także nagranie video zawierające fragment całego incydentu.

Źródło artykułu: