Będziemy walczyć o pierwszą czwórkę - rozmowa z prezesem JKH GKS Jastrzębie, Kazimierzem Szynalem

Siódma lokata, która jastrzębianie zajęli po powrocie na najwyższy szczebel rozgrywek hokejowych w Polsce w pełni zadowoliła zawodników, sztab trenerski oraz włodarzy klubu. Po udanym starcie w Jastrzębiu ostro wzięto się do pracy i po kilku wzmocnieniach, których dokonano w JKH GKS poznaliśmy zamiary ekipy znad czeskiej granicy. - Jeśli nie dojdzie do jakichś nadzwyczajnych wydarzeń to w przyszłym sezonie będziemy walczyć o czwórkę najlepszych zespołów hokejowych w Polsce - zapowiada prezes GKS Jastrzębie, Kazimierz Szynal.

Mariusz Wójcik
Mariusz Wójcik

Mariusz Wójcik: Seniorski zespół JKH został reaktywowany zaledwie cztery lata temu. Jakie problemy napotkaliście na drodze do ekstraligi?

Kazimierz Szynal: Właśnie wtedy w Jastrzębiu uruchomione zostało kryte lodowisko i powołany został także zarząd, który tutaj reprezentuję. Prezes i czterech wiceprezesów. Przez pierwsze trzy lata graliśmy na zapleczu ekstraligi. Najtrudniejszy był oczywiście ten pierwszy, gdzie ciężko było skompletować wartościowy zespół. Rozmowy z zawodnikami innymi niż z Jastrzębia zawsze poprzedzały pytania czy klub podała, czy się utrzyma lub będzie stabilny finansowo. Jednak te trzy lata gry w I-wszej lidze potwierdziły, że klub jest dobrze zorganizowany.

Obawialiście się czegoś przed startami w PLH?

- Awans w ubiegłym sezonie i gra w ekstralidze były dla nas nowym wyzwaniem. Nie do końca wiedzieliśmy jak z tą nowo zbudowaną drużyna się pokażemy w rywalizacji. Okazało się, że jak na nasze oczekiwania drużyna wypadła dobrze. Wiadomo, że można było osiągnąć więcej, ale równie dobrze mogliśmy wypaść gorzej aniżeli na siódmym miejscu, na którym ostatecznie skończyliśmy.

W pewnym momencie rundy zasadniczej JKH spisywał się bardzo dobrze, mówiono nawet o pierwszej czwórce…

- Początek był bardzo dobry. Kryzys przyszedł w listopadzie, kiedy przegrywając kilka spotkań straciliśmy punkty. To spowodowało, że de facto o dwa punkty przegraliśmy z GKS Tychy rywalizację o szóste miejsce. Jednak tak jak wcześniej wspomniałem to wywalczone przez JKH siódme miejsce w pełni nas zadowala.

Jakie wrażenia, oceny po pierwszym sezonie w ekstralidze?

- Wydaje się, że ten poziom drużyn ekstraligi się wyrównał. Poza jednym nie było zespołów, które przegrywałyby z kretesem wszystkie mecze. Warto przypomnieć, że my wygraliśmy z każdym zespołem przynajmniej raz. To na pewno nas dodatkowo satysfakcjonuje.

Teraz hokeiści mają wolne, a więcej pracy niż zwykle ma za to zarząd. JKH wzmocnił się już kilkoma dobrymi zawodnikami. Ciężko było ich ściągnąć do klubu?

- Zarząd musiał wykazać się oczywiście operatywnością. Rozmowy nie były prowadzone tylko w Jastrzębiu, bo byliśmy na rozmowach w Krynicy czy też w Sosnowcu.

Udało się także zatrzymać doświadczonego obrońcę, Rudolfa Wolfa, który już od kilku sezonów nosił się z zamiarem zakończenia kariery…

- W mojej ocenie Rudi prezentuje bardzo przyzwoity poziom, grając równo na przekroju całego sezonu. O tym, że jest to pożyteczny zawodnik świadczy chyba to, że wśród zagranicznych obrońców, występujących w PLH plasuje się na drugiej pozycji w klasyfikacji kanadyjskiej.

Wiadomo czy w JKH pozostanie napastnik, Marek Pavlacka?

- Zostało nam jeszcze jedno miejsce dla obcokrajowca. Zobaczymy jak sytuacja się wyklaruje, być może Marek z nami zostanie.

Po takich wzmocnieniach, cele na kolejny sezon będą zapewne wyższe.

- Jeśli nie dojdzie do jakichś nadzwyczajnych wydarzeń to w przyszłym sezonie będziemy walczyć o czwórkę najlepszych zespołów hokejowych w Polsce.

W Polsce coraz bardziej widoczne są skutki kryzysu. Odbił się ona na funkcjonowaniu klubu?

- Kryzys dociera do Polski. Są również sygnały z zagranicy - Czech, Słowacji, gdzie kryzys także dotyka drużyny hokejowe. Naszym głównym sponsorem jest Jastrzębska Spółka Węglowa. Z resztą to górnictwo jest strategicznym sponsorem tutaj w Jastrzębiu już od lat 60-tych, finansując hokej, siatkówkę i piłkę nożną. W Jastrzębiu ten kryzys nie kładzie się cieniem na hokeju co nie oznacza jednak, że nie trzeba gospodarować rozsądnie i każdej wydanej złotówki oglądać z każdej strony.

W tym sezonie po raz pierwszy młodzi hokeiści szlifowali formę za południową granicą. Pomysł jastrzębskiego klubu okazał się chyba strzałem w dziesiątkę, gdyż wyniki jakie osiągali w czeskich ligach są całkiem niezłe.

- W czeskiej lidze zagrały dwa zespoły. Były to czwarte i piąte klasy. Te drużyny osiągnęły bardzo przyzwoite wyniki, które przerosły nawet nasze oczekiwania. Niektóre wyniki tak jak zwycięstwo z liderem powodowały, że ta drużyna spadła na drugie miejsce. Budziło to emocje również po czeskiej stronie granicy.

Dla tych dzieciaków jest to na pewno spore wyzwanie. Mogą zobaczyć także jak wygląda hokej za naszą południową granicą.

- Dzięki temu doświadczeniu mogą uwierzyć w to, że dzięki wytrwałej, ciężkiej pracy można do czegoś dojść. Jak widać są na dobrej drodze ku temu.

Szkolenie w JKH ma się zatem dobrze, a jak wyglądają sprawy, jeśli chodzi o utworzenie w Jastrzębiu ośrodka szkolenia młodzieży?

- Na bazie klubu staramy się o utworzenie tego ośrodka i wszelkie potrzebne aplikacje złożyliśmy w PZHL, zostało to później przesłane do ministerstwa. Podobno decyzja ma być od miesiąca września, choć miało być już od stycznia. Jaka to będzie decyzja już od nas nie zależy. Klub wszelkich formalności związanych z powołaniem ośrodka już dopełnił.

W Polsce hokej nie jest jeszcze zbyt popularny, a i na arenie międzynarodowej wypadamy jeszcze słabo. Jak się pan do tego odniesie?

- Wszystko okaże się na mistrzostwach I dywizji w Toruniu. Obyśmy awansowali do tej elity, bo awans reprezentacji przyczyniłby się do wzrostu popularności i byłby takim kołem zamachowym. Tak było w przypadku piłki ręcznej, gdzie sukces reprezentacji przełożył się na większe zainteresowanie telewizji, mediów rozgrywkami ligowymi. Bo kto z kibiców, nie specjalizując się w danej dyscyplinie znał nazwiska niektórych zawodników przed sukcesami szczypiornistów. Teraz jest inaczej i nazwiska piłkarzy ręcznych znane są szerokiej rzeszy kibiców. Myślę, że taki sukces reprezentacji sprawiłby, że hokej znalazł by więcej uznania w mediach. Jest to jak by nie było sprzężenie zwrotne, bo ma przełożenie w uzyskiwaniu sponsorów dla reprezentacji, a pośrednio dla klubów.

A jak oceniłby pan szanse seniorów przed rozpoczynającymi się za trzy dni mistrzostwami świata grupy B, pierwszej dywizji?

- Grupa na pewno jest wyrównana. Przy dobrej formie jesteśmy w stanie powalczyć o awans czego reprezentacji oczywiście życzę.

Co według pana mogło sprawić, ażeby polski hokej był na wyższym poziomie?

- Wszystko rozpoczyna się od szkolenia młodzieży. Potrzebne są również kontakty z silnymi przeciwnikami, wyjazdy na turnieje w Polsce oraz za granicę. W ciągu roku bierzemy udział w 15 takich turniejach młodzieżowych, dwa z nich organizujemy. Zatrudniamy w klubie ośmiu trenerów co wiąże się z dużym wysiłkiem organizacyjnym. To może się przyczynić do tego, że w Jastrzębiu zawsze kilku czy kilkunastu wychowanków będzie grało w ekstralidze. W sumie w klubie trenuje ponad dwustu zawodników. Za wszelką cenę staramy się by w klubie wszystko funkcjonowało jak należy oraz by godnie prezentować się na arenie ogólnopolskiej.

Korzystając z okazji prosiłbym o krótkie życzenia dla kibiców hokeja z okazji świąt wielkanocnych.

- Wesołych, zdrowych oraz pogodnych Świąt Wielkiej Nocy. Wielu sportowych emocji w mistrzostwach świata, gdzie gra reprezentacja Polski, a także podczas najbliższego sezonu ekstraligi.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×