Po czwartkowej serii gier Polacy i Słowacy mieli na koncie po trzy punkty. W pierwszym piątkowym meczu Białoruś pokonała Austrię 5:2 i Biało-Czerwoni stanęli przed historyczną szansą. Gdyby pokonali w regulaminowym czasie gry gospodarzy, to po dwóch kolejkach zakwalifikowaliby się na igrzyska olimpijskie w Pekinie.
Tyle matematyki, bo Polaków czekało piekielnie trudne zadanie. Słowacja to faworyt turnieju w Bratysławie i nie zamierzała marnować czasu. Już od pierwszych minut ruszyła do ataków i sporo pracy miał John Murray. Nasi hokeiści nie zmienili taktyki w porównaniu do sensacyjnie wygranego (1:0) spotkania z Białorusinami. Chcieli uniknąć błędów i liczyli na swoje szanse.
W pierwszej tercji nie udało się zachować czystego konta. W 9. minucie Adam Ruzicka objechał Murraya, krążek odbił się jeszcze od łyżwy Jakuba Wanackiego i wpadł do polskiej bramki. Trener Robert Kalaber poprosił o sprawdzenie, czy Słowacy nie popełnili spalonego na niebieskiej linii. Gol został jednak uznany. Po uzyskaniu premierowego trafienia gospodarze dalej napierali. Polacy mieli tylko parę szans. Z bekhendu uderzał Grzegorz Pasiut, jednak Branislav Konrad nie dał się zaskoczyć. W sumie w partii otwarcia Biało-Czerwoni oddali 4 strzały, a ich rywale aż 19.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: świetna forma żony Kota. A zaledwie kilka miesięcy temu urodziła dziecko
Słowacy nie zamierzali zadowolić się skromnym prowadzeniem, ale dążyli do powiększenia przewagi w drugiej tercji. W 25. minucie indywidualną akcję przeprowadził Libor Hudacek, który ładnym strzałem podwyższył na 2:0. Nie minęły nawet dwie minuty, a było już 3:0 dla gospodarzy. Bardzo dobrze został obsłużony Milos Roman, który uderzeniem z bekhendu pokonał Murraya. Polacy walczyli ambitnie i zostali nagrodzeni. W 31. minucie, gdy na ławce kar przebywał Kristian Pospisil, Alan Łyszczarczyk dograł zza bramki do Krystiana Dziubińskiego, a ten strzelił gola. O powrocie do gry nie było jednak mowy. Już w 33. minucie Słowacy wykorzystali grę w przewadze, a niepilnowany Peter Cehlarik przymierzył na 4:1.
W trzeciej odsłonie gospodarze już tak nie naciskali. Mieli bezpieczną przewagę i robili wszystko, aby nie stracić gola. Prowadzili grę z dala od własnej tercji, ale nie forsowali tempa. Zdobyli jeszcze jedną bramkę. W 49. minucie spod niebieskiej uderzył Kristian Pospisil, a Adam Ruzicka kijem zmienił lot krążka i zaskoczył polskiego golkipera. Więcej goli już nie padło i faworyci bratysławskich zawodów wygrali pewnie 5:1. W całym meczu oddali aż cztery razy więcej celnych strzałów od naszych reprezentantów (44-11).
Biało-Czerwoni zostawili serce na lodzie, jednak nie uzyskali upragnionego rezultatu. Porażka w piątkowym meczu pozbawia ich matematycznych szans na awans na igrzyska olimpijskie w Pekinie. Nawet jeśli pokonają w niedzielę Austriaków w regulaminowym czasie gry, a Białorusini wygrają za trzy punkty ze Słowakami, to przy równej liczbie punktów Polski, Białorusi i Słowacji decydować będzie tzw. mała tabela. W niej nasi hokeiści na pewno nie zajmą pierwszego miejsca. W grze o Pekin pozostają w Bratysławie już tylko Słowacy i Białorusini, przy czym gospodarze potrzebują zaledwie punktu w niedzielnym spotkaniu obu ekip.
W dniach 26-29 sierpnia rozgrywane są trzy turnieje kwalifikacyjne do ZIO w Pekinie. W Oslo o awans na igrzyska powalczą ze sobą w niedzielę Norwegowie i Duńczycy (nadzieje stracili Słoweńcy i Koreańczycy), natomiast w Rydze przed taką szansą staną Łotysze i Francuzi (bez szans są już Włosi i Węgrzy). Tylko najlepsze ekipy z poszczególnych turniejów uzyskają przepustkę na igrzyska i dołączą do Kanady, Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiego, Finlandii, Szwecji, Czech, USA, Niemiec, Szwajcarii i Chin.
Słowacja - Polska 5:1 (1:0, 3:1, 1:0)
Bramki:
1:0 - Ruzicka (Ceresnak) 9'
2:0 - Hudacek (Ceresnak, Gernat) 25'
3:0 - Roman (Slafkovsky, Nemec) 27'
3:1 - Dziubiński (Łyszczarczyk, Chmielewski) 31' (5 na 4)
4:1 - Cehlarik (Hudacek, Jurco) 33' (5 na 4)
5:1 - Ruzicka (Pospisil) 49'
Polska: Murray - Kolusz, Ciura, Paś, Dziubiński, Chmielewski - Wajda, Kostek, Wronka, Pasiut, Zygmunt - Bryk, Górny, Łyszczarczyk, Komorski, Urbanowicz - Wanacki, Jaśkiewicz, Wałęga, Starzyński, Przygodzki.
Słowacja: Konrad - Marincin, Jaros, Jurco, Hrivik, Cehlarik - Gernat, Ceresnak, Lantosi, Ruzicka, Pospisil - Knazko, Grman, Dano, Hudacek, Studenic - Daloga, Nemec, Roman, Griger, Slafkovsky.
Wyniki i tabela turnieju kwalifikacyjnego do ZIO w Pekinie:
czwartek, 26 sierpnia
Polska - Białoruś 1:0 (0:0, 0:0, 1:0)
Słowacja - Austria 2:1 (1:0, 1:0, 0:1)
piątek, 27 sierpnia
Białoruś - Austria 5:2 (0:2, 5:0, 0:0)
Słowacja - Polska 5:1 (1:0, 3:1, 1:0)
niedziela, 29 sierpnia
Polska - Austria godz. 13:30
Białoruś - Słowacja godz. 17:30
M | Drużyna | M | Z | ZPD/K | PPD/K | P | Bramki | Punkty |
---|---|---|---|---|---|---|---|---|
1 | Słowacja | 2 | 2 | 0 | 0 | 0 | 7-2 | 6 |
2 | Polska | 2 | 1 | 0 | 0 | 1 | 2-5 | 3 |
3 | Białoruś | 2 | 1 | 0 | 0 | 1 | 5-3 | 3 |
4 | Austria | 2 | 0 | 0 | 0 | 2 | 3-7 | 0 |
Czytaj także:
US Open: Hubert Hurkacz poznał pierwszego przeciwnika
US Open: Iga Świątek jeszcze czeka na rywalkę. Magda Linette stanie przed wyzwaniem