Z Paryża Tomasz Skrzypczyński, WP SportoweFakty
Piątkowa ceremonia otwarcia XXXIII Letnich Igrzysk Olimpijskich w Paryżu wzbudziła ogromne emocje. Francuzi postanowili zadziwić cały świat i po raz pierwszy w historii show nie odbyło się na stadionie, ale na liczącym blisko 7 kilometrów odcinku Sekwany.
Niestety, gospodarzom nie pomogła pogoda - cały dzień był pochmurny, a popołudniem zaczęło padać, co na pewno wpłynęło na odbiór ceremonii. Na dodatek kontrowersje wzbudziły poniektóre występy artystyczne. Sam finał i zapalenie znicza zachwyciło już jednak chyba wszystkich.
Na ceremonii, na której pojawiła się 80-osobowa ekipa reprezentacji Polski, nie pojawiła się Iga Świątek. Co więcej, liderka rankingu nie oglądała nawet jej w całości w telewizji.
ZOBACZ WIDEO: "Pod siatką". Zawodnicy i zawodniczki już po ślubowaniu. Humory dopisywały
- Nie oglądałam całej ceremonii, chciałam się wyspać. A gdy oglądam takie rzeczy, to z reguły pojawiają się duże emocje - wyznała po meczu I rundy turnieju singlistek. - Rano trochę nadrobiłam i jestem szczęśliwa, że doceniony został tenis - dodała.
Podczas ceremonii duże role odegrały gwiazdy jej dyscypliny - Rafael Nadal, Serena Williams czy Amelie Mauresmo.
- Myślę, że nasza dyscyplina na to zasługuje. Ogólnie Francuzi zrobili wspaniałe show, to chyba najlepsza ceremonia jaką widziałam i zostanie w pamięci wszystkich na długo - skomentowała gwiazda.
Świątek została też zapytana przez polskich dziennikarzy o kulisy jej ślubowania, które odbyło się już w Paryżu, jednak o jej ceremonii nie zostali poinformowani przedstawiciele mediów. O wszystkim poinformowano już po fakcie.
Tenisistka wyznała, że nie chciała dodatkowego zamieszania przed rozpoczęciem gry na kortach im. Rolanda Garrosa. - Przede wszystkim było to logistycznie łatwiejsze do zrobienia w Paryżu, bo przyjechałam tu dość wcześnie. I dawno z PKOl ustaliliśmy szczegóły. Było dla mnie ważne, żeby odbyło się to w atmosferze większego spokoju, nie chaosu. Mogłam skoncentrować się na przygotowaniach do turnieju - zakończyła.