W wioślarskim finale czwórki podwójnej mężczyzn Dominik Czaja, Mateusz Biskup, Mirosław Ziętarski i Fabian Barański wywalczyli brązowy krążek. Nasi reprezentanci ulegli tylko Holendrom, którzy prowadzili od samego początku, oraz Włochom. Ci z kolei wyprzedzili polską ekipę praktycznie tuż przed metą (więcej TUTAJ).
Aczkolwiek dobrego wyniku właśnie w tej konkurencji mogliśmy się spodziewać. W końcu w niej w 2022 roku Polacy zostali mistrzami świata. W Paryżu w eliminacjach uzyskali trzeci rezultat, a więc w środę potwierdzili swoją dyspozycję.
Fabian Barański jest najmłodszym z naszych najnowszych medalistów. 25-latek był już w Tokio i tam w czwórce podwójnej uplasował się na czwartym miejscu. Co ciekawe, jak kiedyś zdradził, przed 13. rokiem życia nie miał pojęcia o istnieniu takiego sportu, jak wioślarstwo. Pochodzi z Włocławka, a z racji miejsca zamieszkania jest fanem koszykówki... i żużla, ale to już za sprawą swojego ojca, który zabierał go na mecze pobliskich drużyn.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Ależ to zrobili! Zobacz, jak zabawiły się gwiazdy futbolu i koszykówki
Dominik Czaja swoją profesjonalną karierę zaczął w 2009 roku w wieku 14 lat. Wystąpił także podczas igrzysk w Tokio, ale tam nasza czwórka zakończyła zmagania na czwartej lokacie. Jak sam kiedyś przyznawał, jego przełomowym momentem był brązowy medal mistrzostw świata juniorów w 2013 roku. W 2022 roku wziął ślub i w przyszłości planują założyć rodzinę.
Rodzinę niedawno założył za to Mateusz Biskup. 30-latek w "Podcaście Olimpijskim" w Interii Sport zdradził, że narodziny córki zadziałały na niego mobilizująco, choć główne obowiązki wychowawcze wypełnia jednak jego żona. Urodzony w Gdańsku wioślarz także brał udział w tokijskich igrzyskach, ale pływał w dwójce podwójnej. Jest też pasjonatem psów, o których chciałby wiedzieć jak najwięcej, a w wolnych chwilach uwielbia grać na konsoli.
W Japonii Biskup wystąpił razem z Mirosławem Ziętarskim, najstarszym z tego czteroosobowego grona. Tam zajęli szóstą lokatę. 32-latek jako dzieciak chciał zostać piłkarzem, ale pewnego dnia jego nauczycielka wychowania fizycznego przyniosła na zajęcia ergometr i okazało się, że ma predyspozycje do osiągania sukcesów w wioślarstwie. Gdyby nie tamto wydarzenie, być może polscy kibice nie świętowaliby kolejnego krążka zdobytego w Paryżu.
Czytaj także:
- Paryż 2024: Chwile grozy australijskiego surfera. Interweniowali ratownicy