Natalia Kaczmarek zapowiedziała dużą zmianę. Oto jej plan

PAP / Na zdjęciu: Natalia Kaczmarek
PAP / Na zdjęciu: Natalia Kaczmarek

- Przyszły rok będzie dla mnie trochę luźniejszy i nie wiem czy w ogóle będę biegać 400 metrów - zapowiedziała Natalia Kaczmarek swoje starty w kolejnym sezonie. Polka chce go przeznaczyć w dużej mierze na odpoczynek.

Z Paryża Tomasz Skrzypczyński, WP SportoweFakty

Natalia Kaczmarek ma już trzy medale olimpijskie! Po złotym i srebrnym krążku z Tokio wywalczonych w sztafetach 4x400 metrów, w Paryżu polska sprinterka sięgnęła po brąz w biegu indywidualnym na 400 metrów!

To gigantyczny sukces naszej gwiazdy, która ma też w dorobku srebrny medal mistrzostw świata i złoty mistrzostw Europy. Żeby wywalczyć podium w Paryżu Polka musiała po raz trzeci w karierze złamać granicę 49 sekund. W finale pobiegła okrążenie w czasie 48,95 s.

Po wielkim wyczynie 26-latka była niezwykle szczęśliwa i wzruszona. W rozmowie z dziennikarzami ujawniła już jednak, co czeka ją w przyszłym sezonie.

ZOBACZ WIDEO: Polska lekkoatletyka spadła poziomem? "Brakuje nam następców"

I okazało się, że wraz z trenerem Markiem Rożejem planują zmiany.

- Przyszły rok będzie dla mnie trochę luźniejszy i nie wiem czy w ogóle będę biegać 400 metrów - zaskoczyła wszystkich nasza gwiazda. - Oczywiście tego nie wykluczam, ale już jestem po rozmowie z trenerem i chcemy przesunąć się szybkościowo. Dlatego skupimy się na 200 metrów, żeby poprawić prędkość.

Przypomnijmy, że najważniejszą imprezą przyszłego roku będą mistrzostwa świata w Tokio.

- Kolejny rok musi być luźniejszy, chcę być też zdrowa i dlatego może będzie trzeba go spisać na straty - zapowiedziała.

Szybko jednak wyjaśniła, że nie zmienia konkurencji. Chodzi jedynie o przyszły rok. Jednocześnie Kaczmarek planuje też starty w sezonie halowym.

- Oczywiście, nie zmieniam konkurencji. Po prostu musimy szukać rezerw, a mam je w szybkości. Wiem też po rozmowach z psychologami, że ten rok po igrzyskach jest z reguły bardzo ciężki i trzeba wtedy odpocząć - wyjaśniła.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty