Wojna w Ukrainie trwa od lutego 2022 roku, po tym jak Federacja Rosyjska rozpoczęła pełnoskalową inwazję. W związku z agresją, Rosja została objęta licznymi sankcjami - także w sferze sportu. Część z nich obowiązuje do dziś.
Rosyjscy sportowcy na arenie międzynarodowej rywalizują głównie pod neutralną flagą, bez hymnu i symboli narodowych. W ostatnim czasie pojawiły się doniesienia o możliwym przełomie w tej sprawie i powrocie Rosjan.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Karolina Kowalkiewicz nie kryła entuzjazmu. "Odkryłam nową pasję!"
Wygląda jednak na to, że do żadnej zmiany nie dojdzie. Międzynarodowy Komitet Olimpijski (MKOl) pozostaje przy dotychczasowym stanowisku.
"Nasze stanowisko pozostaje niezmienione i zgodne z tym, które ogłosiliśmy wcześniej" - czytamy w komunikacie, cytowanym przez portal sports.ru.
"Po konsultacjach z przedstawicielami ruchu olimpijskiego, MKOl zaprosił wybranych neutralnych sportowców posiadających rosyjskie lub białoruskie paszporty do udziału w Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu w 2024 roku - na ściśle określonych warunkach" - dodano.
Do igrzysk dopuszczeni zostali sportowcy, którzy spełnili szereg wymogów - m.in. nie mieli powiązań z klubami wojskowymi, a także nie wspierali agresji na Ukrainę.
MKOl podkreślił również, że poprzednie igrzyska pokazały siłę jedności w sporcie. "Sportowcy z 206 narodowych komitetów olimpijskich oraz olimpijska drużyna uchodźców rywalizowali ze sobą z pasją i żyli razem w pokoju w wiosce olimpijskiej. Stworzyli kulturę pokoju i wysłali światu silny sygnał jedności, nadziei i solidarności. Dzięki temu sport może przyczyniać się do budowania pokoju, łączyć ludzi, a nie pogłębiać podziałów" - napisano.
