Rosyjscy sportowcy są obecnie wykluczeni z większości międzynarodowych zawodów, ale sytuacja może się zmienić przed nadchodzącymi Zimowymi Igrzyskami Olimpijskimi we Włoszech.
Jak informuje norweski "Dagbladet", temat powrotu Rosjan na areny sportowe jest coraz częściej poruszany. Komentator NRK, Jan Petter Saltvedt, ostrzega przed "rosyjskim alarmem" i przewiduje obecność sportowców z tego kraju na przyszłorocznych igrzyskach.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Stać ich na luksus. Zobacz "bryki" znanych piłkarzy
Harald Oestberg Amundsen wyraził odmienne zdanie. - Jeśli chcą uczestniczyć w rywalizacji, ta wojna musi się zakończyć - powiedział. Jego słowa zostały jednak zmienione przez rosyjskie media, które zamiast słowa "wojna" użyły określenia "specjalna operacja wojskowa". Takiej manipulacji dopuściły się między innymi portal championat.com oraz "Sport-Express".
Nowa prezydent MKOl, Kirsty Coventry, wyraziła sprzeciw wobec wykluczaniu państw z igrzysk z powodu konfliktów zbrojnych. Jej stanowisko spotkało się z różnymi reakcjami.
Norweski biegacz narciarski, Erik Valnes, przyznał, że tęskni za rywalizacją z Rosjanami, ale podkreślił, że nie zmienia to jego nastawienia, na który wpływ ma aktualna sytuacja polityczna.