Granerud nie dorósł do wielkich imprez? W Pekinie wypadł poniżej oczekiwań

PAP/EPA / SASCHA STEINBACH / Na zdjęciu: Halvor Egner Granerud
PAP/EPA / SASCHA STEINBACH / Na zdjęciu: Halvor Egner Granerud

Zwycięzca PŚ 2020/21 nie tak wyobrażał sobie debiut na igrzyskach olimpijskich. Przed imprezą Pekin 2022 był stawiany w roli tego, który ma walczyć o medale. Z Chin nie przywiezie jednak żadnego krążka. Nie po raz pierwszy zawiodła psychika skoczka.

Halvor Egner Granerud miał w obecnym sezonie wzloty i upadki. Początku rywalizacji nie zaliczy do udanych, ponieważ zdarzały się konkursy, w których nie zdobywał punktów Pucharu Świata. Później jego forma się ustabilizowała i regularnie meldował się na podium. Był jednym ze skoczków, który w Pekinie miał odegrać znaczącą rolę. Tak się jednak nie stało.

Igrzyska nie dla Norwega

Jeszcze w listopadzie, przed rozpoczęciem sezonu, norweski skoczek podkreślał, że to nie igrzyska olimpijskie, a Puchar Świata są dla niego priorytetem w najbliższych miesiącach. - Dla mnie najważniejsza jest obrona wygranej w Pucharze Świata. Kryształową Kulę stawiam wyżej od złota olimpijskiego. Później w mojej hierarchii jest Turniej Czterech Skoczni i mistrzostwa świata w lotach narciarskich. Myślę, że Raw Air mogę postawić na tym samym poziomie. Puchar Świata i igrzyska w pewien sposób wzajemnie na siebie oddziałują. Bycie najlepszym w całym sezonie to cel numer jeden, ale fajnie byłoby ugrać coś w Pekinie - przyznał w rozmowie z TVP Sport.

Igrzyska nie były dla niego jednak przyjazne. W pierwszym konkursie na obiekcie normalnym zanotował słaby skok podczas pierwszej serii. Do finałowej rundy awansował, jednak miejsce na pewno go nie satysfakcjonowało. Pozycji nie udało się poprawić, ponieważ spotkała go dyskwalifikacja za nieprzepisowy kombinezon.

ZOBACZ WIDEO: Świetne igrzyska w wykonaniu Stocha. "Do medalu mało brakowało"

- Miałem bardzo nerwowy czas podczas przerwy. Nie zdołałem dostarczyć organizmowi wystarczającej ilości płynów. Miałem około czterech minut w szatni, zanim musiałem udać się do windy i jechać na górę - tłumaczył dla portalu Nettavisen.no.

O wiele lepiej było w konkursie na obiekcie dużym. Medalu wywalczyć się nie udało, jednak Norweg oddał dwa równe i dalekie skoki. Został sklasyfikowany na ósmej pozycji. Wynik pewnie nie cieszył skoczka w pełni, jednak był to o wiele lepszy występ niż podczas pierwszego konkursu. Z triumfu cieszył się wówczas jego rodak Marius Lindvik.

Ostatnią szansą dla Graneruda na wyjechanie z Chin z medalem był konkurs drużynowy. Norwegowie bronili tytułu sprzed czterech lat. Powtórzyć sukcesu się jednak nie udało. Po zaciętej walce do samego końca ostatecznie przegrali miejsce na podium o 0,8 pkt z reprezentacją Niemiec. Po złoto sięgnęli Austriacy. Stało się wówczas jasne, że Granerud zakończy najważniejszą imprezę bez medalu.

Halvor Egner Granerud
Halvor Egner Granerud

Brak szczęścia w kluczowych momentach 

W poprzednim sezonie Norweg dominował w Pucharze Świata. W trakcie kluczowych wydarzeń jednak nie zachwycał. W Turnieju Czterech Skoczni ukończył rywalizację na czwartym miejscu, mimo że początkowo prowadził. Podczas ostatniego konkursu w Bischofshofen nie wytrzymał i słaby skok spowodował, że zajął miejsce tuż za podium.

- Chciałem wygrać i zrobiłem wszystko, by tak się stało. Ostatecznie to sprawiło, że spadłem z podium. Łatwiej mi to przyjąć, bo przynajmniej próbowałem zrobić więcej. Wolę przegrać tak, niż zadowolić się czymś innym niż zwycięstwem. Nie widzę różnicy między byciem drugim, trzecim czy czwartym - podkreślił w rozmowie z norweską telewizją TV2 po zakończeniu rywalizacji.

Także mistrzostwa świata w Oberstdorfie nie przebiegły po jego myśli. W pierwszym konkursie ponownie zajął czwarte miejsce, tracąc do medalu 1,8 pkt. Impreza nie była łaskawa dla zawodnika. Przed drugim występem poinformowano, że skoczek nie będzie rywalizować o medale z pozostałymi, ponieważ otrzymał pozytywny wynik testu na COVID-19. Musiał zostać odsunięty od zawodów. Był to dla niego koniec mistrzostw, których także nie będzie przyjemnie wspominał.

W obecnym sezonie Granerud zajmuje trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej. Do prowadzącego Geigera i Kobayashiego traci jednak tyle, że obronić Kryształowej Kuli się nie uda. Musi natomiast bronić miejsca na podium, ponieważ tuż za nim, zaledwie o kilka punktów plasuje się jego rodak Marius Lindvik. Walka będzie zacięta do samego końca.

Odstawienie emocji na bok 

25-latek ma na swoim koncie 12 wygranych konkursów Pucharu Świata. Jest zdobywcą Kryształowej Kuli i triumfatorem cyklu Willingen Six. Na najważniejszych imprezach jednak jeszcze sobie nie radzi. Zjada go stres, przez co osiągane przez niego wyniki, nie są w pełni satysfakcjonujące. Jak sam podkreślił w rozmowie z portalem skijumping.com, emocje odgrywają w jego życiu znaczącą rolę.

- Nie chcę zaprzestać okazywania swoich emocji, ponieważ to duża część mojej osobowości. To także ogromna część sportu. Nie sprawia mi przyjemności obserwowanie kogoś, kto nie okazuje emocji i udziela wypowiedzi w stylu robota - mówił.

Jest on jeszcze młodym skoczkiem, który sukcesy zaczął osiągać w poprzednim sezonie. Można więc przypuszczać, że w kolejnych latach nauczy się podchodzić do kluczowych wydarzeń z lżejszą głową, co przełoży się na osiągane przez niego dobre wyniki.

Czytaj także:
- Rewolucja w Raw Air. Dodatkowy konkurs i większa premia dla kobiet
- Piękne słowa polskiej legendy sportu o Kamilu Stochu. Padły w wiosce olimpijskiej

Komentarze (0)