MLB: Dodgers coraz bliżej

Los Angeles Dodgers zostali w niedzielę pierwszym zespołem National League, który ma na koncie dziewięćdziesiąt zwycięstw. W trzecim meczu z San Francisco Giants po raz pierwszy pokonali oni Tim’a Lincecum’a broniącego tytułu najlepszego miotacza ligi.

W tym artykule dowiesz się o:

Dziewięć ze swoich pozostałych dwunastu meczów Los Angeles Dodgers rozegrają na wyjeździe, ale ich przeciwnikami będą trzy zespoły zajmujące ostatnie miejsca w swoich dywizjach, dlatego też Kalifornijczycy mają dużą szansę na dobicie do stu wygranych. Póki co odnieśli swoją wygraną numer dziewięćdziesiąt w ostatnim meczu serii przeciwko San Francisco Giants, a co ważniejsze sprawili, że po raz pierwszy w karierze Tim Lincecum poniósł przeciwko nim porażkę. W trzecim i w czwartym inningu po 2 RBI zdobyli Andre Ethier, który dzięki homerowi przekroczył granicę stu punktów zdobytych oraz będący na gazie Ronnie Belliard, który zanotował single. Dla miotacza Giants był to koniec występu, który rezultował jego szóstą decyzją porażki w tym sezonie. Wygląda na to, że Dodgers pozbyli się problemów ze słabą grą miotaczy, o czym świadczy choćby kolejny świetny start Randy Wolf’a, który odniósł swoje szóste zwycięstwo w ostatnich ośmiu startach. Dzięki temu może być już praktycznie pewien miejsca w rotacji na playoffs. Co prawda Dodgers jeszcze ich sobie nie zapewnili, ale z pięcioma meczami przewagi nad drugimi na zachodzie Colorado Rockies potrzebują już tylko ośmiu zwycięstw i nie powinni mieć z tym większych problemów.

Nie wiele brakowało aby St. Louis Cardinals wygrali każdy mecz serii z Chicago Cubs w stylu walk-off. W niedzielę w zasadzie im się to udało, tyle że z naruszeniem przepisów co skrupulatnie w najważniejszym momencie meczu wychwycili sędziowie. Przy remisie 3:3 i pełnych bazach przy jednym oucie w dziewiątym inningu Ryan Ludwick uderzył piłkę w kierunku shorstopa przyjezdnych, co powinno być łatwą double play. Po zanotowaniu pierwszego outu na drugiej bazie Andres Blanco rzucił do pierwszej bazy, ale z równowagi wytrącił go wykonujący slide w kierunku drugiej poduszki Matt Holiday, co odrzuciło od pierwszej bazy Derrek’a Lee, który nie zdołał przez to ani dotknąć swojej bazy ani dotknąć rękawicą biegnącego Ludwick’a. W tym czasie do domu bez problemu dobiegł Skip Schumaker i Cardinals zaczęli świętowanie zwycięstwa. Jednak wszyscy którzy wybiegli z dugoutu zostali szybko z boiska sprzątnięci przez sędziów, którzy ogłosili że Holiday w próbie przeszkodzenia double play wykonał ślizg zbyt daleko od zamierzonej bazy, co uniemożliwiło drugiemu bazowemu Cubs wykonanie zagrania. Przyjezdni dzięki tej sytuacji dostali wiatr w plecy, a w jedenastej zmianie 2-RBI homera zdobył dla nich Jake Fox, prowadząc swój zespół do zwycięstwa 6:3, przedłużającego matematyczne szanse Cubs na awans do playoffs.

Zwycięstwo w ostatnim meczu serii przeciwko Minnesota Twins może okazać się kluczowe dla Detroit Tigers, którzy dzięki temu odzyskali trzy mecze przewagi na prowadzeniu w dywizji centralnej American League. Decydujący dla losów tego spotkania okazał się czwarty inning, kiedy przyjezdni zdobyli trzy punkty prowadzeni przez Placido Polanco, który w całym meczu miał 3 RBI. Wreszcie tak jak się od niego oczekiwało zagrał dla "Tygrysów" Nate Robertson, który odniósł swoje drugie w tym roku zwycięstwo, oddając przez pięć inningów dwa punkty. Resztę pracy wykonali za niego zmiennicy, którzy przez cztery ostatnie zmiany nie oddali gospodarzom już żadnych punktów. Wynik na 6:2 ustalił w ósmym inningu Polanco, co dało "Tygrysom" nieco więcej przestrzeni do oddychania przed ostatnimi dwoma tygodniami sezonu regularnego. W kolejnej serii Minnesota Twins zagrają na wyjeździe z Chicago White Sox, którzy sami mają jeszcze nikłe szanse na awans do postseason i mogą popsuć plany "Bliźniakom". Z kolei Detroit Tigers wyruszają do Cleveland, gdzie będą się starali odebrać jak najwięcej od Indians, którzy w niedzielę przegrali swój ósmy mecz z rzędu.

Nie takiej gry w tym miesiącu życzyli sobie kibice i sami zawodnicy Texas Rangers. Po tym jak ich zespół zrównał się na prowadzeniu w wyścigu o dziką kartę z Boston Red Sox wydawało się, że są w stanie zaskoczyć wszystkich i awansować do playoffs. Jednak od tego czasu było coraz gorzej i po drugiej domowej porażce z Los Angeles Angels tracą do liderów dywizji zachodniej American League siedem i pół meczu, a do dzierżących najlepszy bilans w wśród zespołów nie prowadzących w dywizji Boston Red Sox osiem meczów. Angels w zwycięstwie 10:5 zdobyli aż cztery home runy, wśród których najskuteczniejszy był Howie Kendrick z 5 RBI na koncie. Drugi bazowy "Aniołów" zaliczył w tym meczu single, triple oraz zdobył 2-run home runa. Rangers prowadzili jednym punktem po pięciu inningach, ale wtedy Angels odpowiedzieli siedmioma punktami z rzędu i gospodarze nie zdołali się już po tych ciosach podnieść. Nienajlepszy start dla Angels zanotował John Lackey, ale cztery oddane punkty w czasie sześciu inningów przy dużym wsparciu od kolegów z ataku wystarczyły mu na odniesienie swojego jedenastego w tym sezonie zwycięstwa. Mimo świetnego bilansu 89-60 Angels mają więcej porażek niż zwycięstw w meczach z zespołami ze swojej dywizji.

Pozostałe wyniki:

Cincinnati Reds - Florida Marlins 8:1

New York Mets - Washington Nationals 6:2

Atlanta Braves - Philadelphia Phillies 2:4

Baltimore Orioles - Boston Red Sox 3:9

Pittsburgh Pirates - San Diego Padres 0:4

Tampa Bay Rays - Toronto Blue Jays 3:1

Texas Rangers - Los Angeles Angels 5:10

Milwaukee Brewers - Houston Astros 6:0

Chicago White Sox - Kansas City Royals 1:2

Minnesota Twins - Detroit Tigers 2:6

Oakland Athletics - Cleveland Indians 11:4

Arizona Diamondbacks - Colorado Rockies 1:5

Seattle Mariners - New York Yankees 7:1

Los Angeles Dodgers - San Francisco Giants 6:2

St. Louis Cardinals - Chicago Cubs 3:6

Komentarze (0)