Los Angeles Dodgers poznają swoich rywali, z którymi zmierzą się w National League Championship Series najwcześniej w poniedziałkowy wieczór. Wtedy to Colorado Rockies oraz Philadelphia Phillies rozegrają czwarty mecz ich serii, jeśli oczywiście pogoda znów nie stanie im na drodze. Mecz numer trzy miał bowiem zostać rozegrany w sobotę, ale z powodu niesprzyjających warunków został przeniesiony na późny niedzielny wieczór. Lepszymi rywalami dla Dodgers byliby oczywiście Rockies, których to zdominowali w sezonie regularnym a nie Phillies, którzy pokonali ich w finale rok temu w drodze do mistrzostwa. W każdym z trzech meczów serii między Cardinals a Dodgers goście wychodzili na prowadzenie jako pierwsi. Jednak obydwa prowadzenia Cards w dwóch meczach w Kalifornii stracili i oczywiście przegrali. Tutaj od pierwszego punktu w pierwszej zmianie rozpoczął Manny Ramirez, który przebudził się wreszcie w tej serii, notując single i dwa double. W trzecim inningu drugiego home runa w tej rywalizacji zdobył Andre Ethier, dając swojemu zespołowi prowadzenie 3:0. W czwartej zmianie występ Joela Pineiro zakończył Rafael Furcal, zdobywając czwarty punkt "Spychaczy", dający im właśnie takie prowadzenie. Sytuacja nie poprawiła się po jego zejściu, a najlepsi hitterzy gospodarzy nie zdziałali nic przeciwko fantastycznie miotającemu Vicente Padilli, który dołączył do ekipy z Los Angeles dopiero pod koniec sierpnia, ale dzięki świetnym startom zarobił pozycję w rotacji na playoffs. W swoim pierwszym w karierze starcie w postseason miotał przez siedem inningów, pozwalając w tym czasie Cardinals tylko na cztery odbicia i ani jednego punktu.
W siódmym inningu prowadzenie gości na 5:0 podwyższył Manny Ramirez, po tym jak triple zaliczył Ethier. Prawemu polowemu do zaliczenia cycle zabrakło tylko pierwszej bazy, ale najważniejsze na tym etapie rozgrywek są nie indywidualne osiągnięcia ale zwycięstwa własnej drużyny. "Spychacze" wszystkie swoje pięć runów zdobyli przy dwóch outach. Honorowy punkt dla Cardinals zdobył w ósmej zmianie Albert Pujols, który swój niesamowity sezon regularny podsumował rozczarowującym playoff. Mimo gorszego bilansu i startem serii na wyjeździe Cardinals jako zespół z dwoma kandydatami do nagrody dla najlepszego miotacza oraz zdecydowanie najlepszym w tym sezonie pałkarzem nie podołali i odpadli szybciej niż ktokolwiek by przypuszczał. A mogło być zupełnie inaczej, gdyby Matt Holliday złapał tę prostą piłkę w dziewiątym inningu drugiego meczu, który dawałby im wciąż szansę na awans. Tamto zagranie podziałało mobilizująco na Dodgers, którzy i tak wciąż tracąc wtedy jeden punkt wygrali w niesamowity sposób. Po ostatnim oucie w meczu numer trzy nie było wśród nich szalonego świętowania i jak zapewnia kluczowy póki co dla nich w tych playoffs Ethier, mają jeszcze dużo pracy, zwłaszcza po tym jak przed rokiem odpadli w NLCS: -Mamy niedokończone interesy. Mamy póki co trzy zwycięstwa. Potrzebujemy jeszcze ośmiu-. O ile w tej serii Dodgers nie byli stawiani w roli faworytów, to w kolejnej oprócz posiadania przewagi meczów domowych powinni mieć znacznie większe szanse i oczywiście liczą na to że trafią na Rockies.
National League Division Series:
St. Louis Cardinals - Los Angeles Dodgers 1:5 (0:3)