Trwa akcja ratunkowa w Arktyce. "Marcin żyje, oczekuje na pomoc"
Dramatyczne sceny na archipelagu Svalbard. Marcin Gienieczko zamierzał zdobyć na nartach Górę Newtona (1713 m n.p.m), ale musiał wezwać pomoc. Panują fatalne warunki atmosferyczne. Obecnie trwa akcja ratunkowa.
Polak natrafił jednak na fatalne warunki, które uniemożliwiają mu zdobycie szczytu, a co więcej - poważnie zagrażają jego bezpieczeństwu. Wiatr wieje nawet z prędkością 144 km/h, do tego pada śnieg, a temperatura dochodzi do -36 stopni.
"Marcin żyje, użył radioboji, jest świadomy swojego położenia i oczekuje na pomoc" - mówi post na oficjalnej stronie podróżnika.
"Niestety sanie prawdopodobnie zostały zupełnie zasypane, tym samym Marcin stracił zapasy paliwa i jedzenia (te, które ma przy sobie, wystarczą na 1,5 doby), nie wytrzymał także stelaż namiotu, jedynego schronienia Marcina, nadal stoi tylko jego część" - czytamy.
To wszystko sprawia, że życie Gienieczki jest zagrożone. Jak informuje PAP Norwegowie próbowali podjąć rano akcję ratunkową, jednak zbyt silny wiatr uniemożliwił wysłanie helikoptera. Próbowano do niego dotrzeć na skuterach śnieżnych, ale to uniemożliwiła burza śnieżna.
Sytuacja robi się dramatyczna. Jak informuje News 24, ratownicy jeszcze raz ruszyli na pomoc Polakowi.
"Będą w kontakcie również z Marcinem za pośrednictwem telefonu satelitarnego. Znalezienie Marcina w tej chwili umożliwia tylko system GPS, ponieważ widoczność jest bardzo słaba (Marcin poinformował, że nie widzi swojej dłoni, po wyciągnięciu jej przed siebie). Cały zespół skupia się na ratowaniu Marcina i postępuje według ustalonych procedur" - dodaje.
"Marcin w rozmowie telefonicznej przekazał, że takich warunków, jakie w tej chwili panują na miejscu, 'nie widział, jak żyje'" - dodaje "News 24", które jest oficjalnym partnerem ekspedycji.
*artykuł aktualizowany
Czytaj więcej:
Sensacyjne informacje ws. Leo Messiego. Gwiazdor zmienił zdanie?
-
zbyszko64 Zgłoś komentarz
pomoc. -
Bartek M Zgłoś komentarz
po co on wziął paliwo? -
Jak Ty Zgłoś komentarz
Polki w ksiegarniach sa zawalone autobiografiami pseudobohaterow i psychologow roznej masci. -
token Zgłoś komentarz
Żal was czytać ;-(( Facet walczy tam o życie w ekstremalnych warunkach, a banda mądrali która dostaje zadyszkę po przejśćiu 30m szybkim krokiem wymądrza się w swoich fotelach... -
otojaja Zgłoś komentarz
stelaż namiotu, jedynego schronienia Marcina, nadal stoi tylko jego część" Jakiś czub chciał zostać bohaterem , zrobił zakupy w Dechatlonie a teraz wzywa pomocy bo się coś posrało. Przysypało sanie... to sobie odkop, pewnie łopatki nie zabrał, a tak serio to nie zasypane tylko je zgubił, stelaż nie wytrzymał? , pewnie ortalion z pręcikami od wędki. Takie wyprawy powinny być legalne po spełnieniu rygorystycznych warunków sprzętowych i po wykupieniu wysokiego ubezpieczenia. Nie może być tak, ze ambicje jednego, nieprzygotowanego faceta , narażają wielu ratowników . Warunków się nie spodziewał? A co myślał że na wycieczkę w tatry jedzie a później na książce zarobi? -
Morcin Zgłoś komentarz
Dyć po co łon tam polozł? ktu mu kozoł? noi co teroz? co łon teroz zrebi? -
Don Mieeetek Zgłoś komentarz
powinien ponieść wszelkie koszty akcji ratunkowej... Ludziom się w głowach przewraca.. -
Bolek z Lotka Zgłoś komentarz
Mam nadzieję że służby ratunkowe docenią tą kreatywną wyprawę i odpowiednio za nią policzą -
Senior 60 Zgłoś komentarz
Życzę mu żeby wszystko dobrze się dla niego skończyło jednak po wszystkim powinien ponieść surowa karę.Dla jego 5 minut sławy teraz nic niewinni ludzie muszą się narazac -
Tomasz Mroński Zgłoś komentarz
to co, nie było prognoz że pogoda się załamie???