MLB: Czas na finały

Cztery najlepsze zespoły sezonu regularnego obu lig zmierzą się w drugiej rundzie postseason. Mimo że pierwsza runda była niezwykle zacięta i emocjonująca to obyło się w niej bez niespodzianek. Teraz nie ma już czasu ani miejsca na pomyłki, jako że zwycięzcy obu serii zagrają w wielkiej World Series o tytuł mistrzowski.

W tym artykule dowiesz się o:

Los Angeles Dodgers – Philadelphia Phillies

Na pierwszy ogień pójdą o drugiej w nocy czasu polskiego w piątek Los Angeles Dodgers, którzy u siebie rozpoczną serię z Philadelphia Phillies. O ile ich skład ofensywny pozostał nazwiskowo ten sam to znacznie się w tym sezonie poprawił pod względem gry. Jeśli chodzi o miotaczy to tutaj zobaczymy zupełnie inną mieszankę niż przed rokiem. Wtedy w pierwszym meczu miotał Chad Billingsley, który tym razem nie jest brany pod uwagę jako starter. W meczu numer jeden zmierzą się za to Clayton Kershaw, który miotał w meczu numer dwa przeciwko St. Louis Cardinals oraz Cole Hamels w barwach Philadelphia Phillies, który także miotał w drugim meczu z Colorado Rockies, tyle że poniósł porażką po słabym występie. Po opuszczeniu Division Series do gry powróci Hiroki Kuroda, który wyleczył kontuzję szyi i jego występ jest spodziewany w meczu numer trzy. Joe Torre słynący z nie tylko nieprzewidywalnych ale także trafnych posunięć przetasował kolejność swoich starterów. W dwóch pierwszych meczach będą miotać niedoświadczony Kershaw oraz Vicente Padilla, którzy mieli jednak świetne końcówki sezonu, grają bardzo dobrze przed własną publicznością oraz spisali się znakomicie w serii przeciwko Cardinals. Z kolei w następnych dwóch na Citizens Ballpark zagrają weterani Kuroda oraz Randy Wolf, na którym "Spychacze" w tym sezonie polegali najbardziej. Przed rokiem oba zespoły także zmierzyły się w finale National League i Phillies w drodze do swojego mistrzostwa pokonali Dodgers 4:1.

W tym sezonie ekipa z Los Angeles to zupełnie inny zespół. Świadczy o tym nie tylko najlepszy sezon regularny wśród zespołów National League, ale także dominacja w najważniejszych statystykach. Żadni starterzy i żadni zmiennicy nie miotali w tym sezonie tak dobrze jak właśnie oni. Niewidocznym na pierwszy rzut oka elementem, który może okazać się kluczowy dla losów tej serii jest fakt, że leworęczni miotacze Dodgers będą miotać przeciwko najlepszym leworęcznym hitterom Phillies, jak Ryan Howard czy Raul Ibanez. Daje im to oczywiście ogromną przewagę i dodajmy do tego fakt, że przeciwnicy odbijali piłki Kershaw’a ze średnią skutecznością równą .200. W tym elemencie gry 21-latek nie miał sobie równych w całej Major League Baseball. Oba zespoły spotkały się w NLCS czterokrotnie i każdy z nich tryumfował po dwa razy. Przed rokiem byli to rzecz jasna Phillies więc Dodgers mają się za co zrewanżować, tym bardziej że mają najlepszy zespół od wielu lat, który jest w stanie przerwać dwudziestojednoletnią suszę jeśli chodzi o grę w World Series. Zawodnicy oraz trenerzy obu zespołów dają nie wprost do zrozumienia, że to oni mają lepszy zespół co jest oczywiste. Charlie Manuel, menadżer aktualnych mistrzów powiedział: -Już to raz wygraliśmy i chcemy kontynuować. To był nasz cel od rozpoczęcia Spring Training aby powtórzyć tytuł. Zostały nam do tego dwa kroki.- Jednak jasne jest, że w tym razem to Dodgers są faworytami tej serii i oczekuje się od nich po tym niezapomnianym sezonie kolejnych zwycięstw. Ich główną przewagą są miotacze startujący a zwłaszcza bullpen, który był w tym sezonie klątwą dla Phillies.

New York Yankees – Los Angeles Angels

New York Yankees oraz Los Angeles Angels mogą mięć miotaczy z wielomilionowymi kontraktami, ale tutaj wszystko jak to w American League rozegra się w siłowej ofensywie. Najbardziej póki co korzystną wiadomością dla Yankees jest fakt, że Alex Rodriguez obudził się ze swojego październikowego snu, który przytrafiał mu się co roku. Bo to że wygrali z Minnesota Twins poprzez sweep było do przewidzenia. Jednak przeciwnicy "Jankesów", których jest bardzo dużo mają rację mówiąc, że jest to zespół zbudowany na wielkich pieniądzach, przynajmniej jeśli chodzi o tę dekadę. Jednak tej zimy wydatki właścicieli zespołu z Bronxu były po prostu niewiarygodne. Łączne kontrakty na ponad pół miliarda dolarów dały im wreszcie awans do playoffs po tym jak przed rokiem zajęli w dywizji trzecie miejsce. Jeśli wygrają World Series, jasne będzie że powodem tego będą wielkie pieniądze i zakup gwiazd. Jeśli jej nie wygrają mimo takich wkładów to zostaną jeszcze bardziej wyśmiewani przez pozostałych. To na nich tym sezonie spoczywa największa presja. Jednak poprzednie miesiące pokazały, że taką mieszankę gwiazd da się ustawić o czym świadczy ponad sto zwycięstw, jako jedyny zespół w lidze. Pierwsze w historii starcie między tymi drużynami w ALCS rozpocznie się w sobotę o drugiej w nocy czasu polskiego. A tym, który dostanie pierwszą szansę na powstrzymanie planów Yankees będzie John Lackey, który zmierzy się z C.C. Sabathią.

Jako że oba zespoły wygrały swoje serie poprzez sweep to starterzy dostali bardzo dużo odpoczynku przed kolejnymi kluczowymi występami. Ze względu na brak czwartego pitchera Joe Girardi prawdopodobnie zdecyduje się na trzyosobową rotację, w której znaleźliby się Sabathia, A.J. Burnett oraz Andy Pettitte. Trudno sobie wyobrazić jak ona by wyglądała gdyby nie pierwsza wymieniona dwójka pozyskana w zimowym oknie transferowym. Dla Sabathii oznacza to tylko trzy dni odpoczynku między startem w meczu numer jeden oraz numer cztery, jeśli tak to pozostanie. Ze względu na jego styl gry oraz predyspozycje nie powinien to być jednak żaden problem. Angels zaczynają tę serię po boju z Boston Red Sox, który bardziej wprawił ich w ciężkie i nieprzyjazne środowisko. Jeśli chodzi o ten sezon to w dziesięciu spotkaniach między tymi drużynami każdy wygrał po pięć razy. Jako część wojny medialnej wszyscy oficjalnie komplementują zespół przeciwny, mając oczywiście w duszy przeciwieństwo swoich słów i licząc wyłącznie na swój sukces. Torii Hunter, środkowy polowy "Aniołów" powiedział: -Odnosiliśmy przeciwko nim sukcesy, ale to było zanim tu przybyłem. Ale zapewniam, że ten zespół (Yankees) nie martwi się o przeszłość, tak jak my nie martwiliśmy się o naszą przeszłość z Red Sox. Musimy po prostu wyjść i grać-. Sweep nie wchodzi tutaj w grę dla żadnej z drużyn. Oba zespoły mają miotaczy, którzy mogą zdominować spotkanie, ale też rozegrać najgorszy mecz w karierze. Ofensywa jest zdecydowanie bardziej wyrównana i oba teamy mogą na niej polegać. W końcu w sezonie regularnym Yankees mieli najwięcej punktów zdobytych w lidze, tuż przed Angels.

American League Championship Series:

New York Yankees – Los Angeles Angels

Game 1: C.C. Sabathia - John Lackey

Game 2: A.J. Burnett - Joe Saunders

Game 3: Andy Pettitte - Jared Weaver

Game 4: C.C. Sabathia (?) - Scott Kazmir

National League Championship Series:

Los Angeles Dodgers - Philadelphia Phillies

Game 1: Clayton Kershaw - Cole Hamels

Game 2: Vicente Padilla - Pedro Martinez

Game 3: Hiroki Kuroda - *

Game 4: Randy Wolf - *

* - zostanie ogłoszony

Komentarze (0)