Pod koniec maja Jim Tracy przejął dowodzenie w Colorado Rockies, którzy w tym momencie legitymowali się fatalnym bilansem 18-28 i w niczym nie przypominali zespołu, który dwa lata temu zaszedł aż do World Series. Po tygodniu przyswojenia się do nowego trenera Rockies wygrali czteromeczową serię z St. Louis Cardinals na wyjeździe i rozpoczęli swoją serie zwycięstw, która przywróciła ich do grupy zespołów walczących o playoffs. Od czasu przejęcia zespołu, Tracy zanotował z Rockies bilans 74-42, kończąc ich sezon z wynikiem 92-70, najlepszym w historii zespołu. Drużyna z Denver po raz drugi w ostatnich trzech latach awansowała do playoffs z dziką kartą, ale w pierwszej rundzie zostali w czterech spotkaniach wyeliminowani przez Philadelphia Phillies, ówczesnych wtedy jeszcze mistrzów ligi. Tracy otrzymał 29 nominacji do zwycięstwa na 32 możliwe, wyprzedzając zdecydowanie Tony La Russę z St. Louis Cardinals oraz Joe Torrego z Los Angeles Dodgers.
Po raz drugi w swojej karierze Mike Scioscia został uznany za najlepszego menadżera American League. Poprzednio ten tytuł otrzymał w sezonie 2002 kiedy jego Los Angeles Angels zdobyli mistrzostwo ligi. W tym roku Angels zostali doświadczeni przez tragiczną śmierć Nick’a Adenhart’a, świetnie prosperującego debiutującego miotacza, który w swoim jednym starcie w kwietniu nie oddał ani jednego punktu. Mimo tego podwójnego osłabienia Angels po raz trzeci z rzędu zdobyli mistrzostwo dywizji zachodniej i zostali zatrzymani w finale American League przez New York Yankees, przegrywając tę serię w sześciu meczach. Scioscia jak przyznaje nie odbiera tej nagrody indywidualnie: -Nie patrzę na to jak wyróżnienie jednej osoby. Chodzi tu o świetny wysiłek całej organizacji, która może być z tego dumna-. W głosowaniu Scioscia otrzymał piętnaście pierwszych oraz dziesięć drugich miejsc, wyprzedzając o trzydzieści cztery punkty Ron’a Gardenhire z Minnesota Twins oraz Joe Girardiego, który poprowadził New York Yankees do mistrzostwa ligi.