Ustawa hazardowa została uchwalona bardzo szybko. Szybko, co nie oznacza, że dobrze. Przedstawiciele klubów wspieranych przez firmy bukmacherskie już teraz dostrzegają zapisy, które są w tej ustawie niespójne.
- W jednym z artykułów czytamy, że sponsorem może być wyłącznie podmiot prowadzący zakłady wzajemne. Ale w innym - że zabrania się reklamy i promocji gier cylindrycznych, gier w karty, gier w kości, gier na automatach i właśnie zakładów wzajemnych. W tej sytuacji firmom bukmacherskim pozostanie sponsorowanie. A więc czysty mecenat. Jest oczywiste, że sponsorowi zależy też na zarabianiu przez sprzedawanie określonego produktu - powiedział dla Przeglądu Sportowego Michał Lipczyński, dyrektor do spraw marketingu Lecha Poznań. W podobnym tonie wypowiada się członek zarządu PZPN i prawnik Lecha Poznań - Jacek Masiota. - Ustawa zrobiona w miesiąc nie może być dobra. Już samo wrzucenie do jednego kosza jednorękich bandytów i zakładów sportowych jest śmieszne - powiedział dla Przeglądu Sportowego Masiota.
Niepokoje uspokaja wiceminister finansów, który tłumaczy, że reklamować będą mogły się firmy, które zarejestrują się w Polsce. Obecnie prawnicy firmy bukmacherskich są na etapie analizowania ustawy. Wiele wskazuje jednak na to, że będą musieli zgodzić się na warunki stawiane przez ustawodawcę.
Więcej w Przeglądzie Sportowym.