W ostatnich dniach Andrzej Duda odesłał do Trybunału Konstytucyjnego nowelizację do ustawy o sporcie. Ta uwzględniała wprowadzenie kobiet do zarządów polskich związków sportowych, wsparcie zawodniczek w ciąży i sportowców kontynuujących naukę oraz walkę z dyskryminacją.
Postępowanie prezydenta naszego kraju wywołało oburzenie środowiska sportowego. Polskie gwiazdy wystosowały apel do głowy państwa o to, by ten zmienił swoją decyzję i złożył podpis pod nowelizacją (więcej o tym możesz przeczytać TUTAJ).
Pod apelem podpisało się wiele uznanych osobistości polskiego sportu, w tym m.in. Justyna Kowalczyk. Mistrzyni olimpijska z Vancouver i Soczi na tym nie poprzestała. W swoich mediach społecznościowych zamieściła dwa wpisy w tej sprawie.
ZOBACZ WIDEO: Dostał na serwetce adres. Pojechał na Targówek i szok. "Był prawidłowy"
"Najgorszy prezent na święta jaki mogłyśmy dostać. W związku z decyzją prezydenta Andrzeja Dudy o skierowaniu do Trybunału Konstytucyjnego nowelizacji ustawy o sporcie, zwracamy się z pilną prośbą do całego środowiska sportowego oraz wszystkich, którym na sercu leży rozwój polskiego sportu oraz przyszłość sportowców, o przyłączenie się do naszego apelu" - czytamy.
"Nowelizacja ustawy o sporcie wprowadza regulacje, dzięki którym międzynarodowe dobre praktyki staną się także naszym polskim standardem. Nie walczymy o przywileje, a o normalność" - dodała, prosząc o udostępnienie jej wpisu.
Kilka godzin później Kowalczyk zamieściła kolejny post. Tym razem udostępniła spot reklamowy (z lipca 2024 roku) ministerstwa sportu, promujący nowelizację, która spotkała się z odmową ze strony prezydenta Polski.
"W polskim sporcie nie było jeszcze takiej kampanii. To, że musiała powstać w kraju europejskim w XXI wieku, jest już wystarczająco dziwne. To, że normalność wciąż odbija się o beton, jest wręcz abstrakcyjne" - podsumowała.
Przypomnijmy, że Kowalczyk karierę sportową zakończyła w 2018 roku. Następnie przez 1,5 roku była dyrektorem sportowym Polskiego Związku Biathlonu.