Przewaga reprezentanta naszego kraju uwidoczniła się od samego początku. 30-letni pięściarz ruszył do ataku i uderzał z dużą częstotliwością. Włoch nie od razu jednak pozwalał się trafiać. W pierwszej fazie walki prezentował solidną i skuteczną defensywę.
W czwartej odsłonie Albert Sosnowski poważnie wstrząsnął swoim oponentem, traktując go lewym sierpowym. Taki rozwój wypadków sprawił, że Paolo Vidoz bronił się jeszcze bardziej kurczowo i nieustannie znajdował się w odwrocie. Piąta runda przyniosła zdecydowany szturm "Dragona", który zepchnął przeciwnika pod liny i tam osłabił go mocnym ciosem kontrującym. W pewnym momencie pięściarz z Italii "pływał" już po ringu, lecz ostatecznie nie znalazł się na deskach.
Kolejne odsłony mijały, a przewaga Polaka wciąż była bardzo wyraźna. Sosnowski imponował zwłaszcza szybkością. W tym elemencie wręcz miażdżył starszego o dziewięć lat rywala.
W końcówce Vidoz nie miał już ochoty boksować, ale sekundanci namówili go do kontynuowania pojedynku. Włoch starał się jeszcze poszukać desperackiego ciosu na wagę zwycięstwa przed czasem, jednak nie był w stanie sprawić "Dragonowi" kłopotów. Rozpaczliwe próby doświadczonego zawodnika z Italii nie sięgały celu i nie mogły zmienić losów walki.
Po ostatnim gongu Polak celebrował swój sukces, gdyż doskonale wiedział, że sędziowie będą punktować na jego korzyść. I nie pomylił się. Werdykty 117:111, 119:109 oraz 120:108 doskonale oddają przebieg konfrontacji, po której Albert Sosnowski zdobył mistrzostwo Europy organizacji EBU w wadze ciężkiej.
"Dragon" odniósł w piątek 45. zwycięstwo w zawodowej karierze, natomiast Włoch doznał 7. porażki.