18 maja odbędzie się pierwsza tura wyborów prezydenckich w Polsce. W związku z tym WP SportoweFakty już w kwietniu poprosiły wszystkich kandydatów o zabranie głosu w kluczowych sprawach dla polskiego sportu.
Dorobek medalowy naszej reprezentacji na ostatnich igrzyskach olimpijskich w Paryżu wskazuje, że wiele jest do naprawy. Postanowiliśmy jednak skupić się na dwóch kluczowych zagadnieniach.
Pierwszy ważny temat to nowelizacja ustawy o sporcie, która decyzją prezydenta Andrzeja Dudy trafiła do Trybunału Konstytucyjnego. Nowe przepisy miały zapewnić bardziej zrównoważoną reprezentację płci w zarządach polskich związków sportowych, zagwarantować udział przedstawicieli sportowców w składach zarządów oraz wzmocnić ochronę zawodniczek w ciąży i po urodzeniu dziecka.
Drugi temat dotyczy organizacji igrzysk olimpijskich w Polsce. W czasach rządów PiS sugerowano, że nasz kraj mógłby gościć najważniejsze zawody sportowe na świecie w 2032 roku. Obecna koalicja rządząca nie wyklucza starań o IO, ale podaje bardziej odległą perspektywę - rok 2040.
ZOBACZ WIDEO: Szef KSW wskazał powód porażki Pudzianowskiego. "Nie spodziewał się tak szybko zemsty"
Biejat i Hołownia podpisaliby nowelizację ustawy o sporcie
- Podpisałabym nowelizację ustawy o sporcie bez wahania. Nowe przepisy miały wprowadzić wiele niezwykle potrzebnych zmian - mówi nam Magdalena Biejat, kandydatka Lewicy w wyborach na prezydenta RP, która jako pierwsza zareagowała na zaproszenie do rozmowy o kluczowych sprawach dla polskiego sportu.
- Po pierwsze, wprowadziłyby realną ochronę zawodników i zawodniczek przed przemocą. W sporcie zawodowym nie ma obecnie mechanizmów, które miałyby chronić ofiary i prowadzić do ukarania czy wykluczenia sprawców. A to jest niestety bardzo poważny problem - dodaje nasza rozmówczyni.
Magdalena Biejat wskazuje też na słowa Katarzyny Kotuli. Obecna ministra ds. równości przed dwoma laty publicznie opowiedziała o molestowaniu seksualnym, którego doznała jako 13-letnia dziewczynka ze strony swojego ówczesnego trenera i późniejszego prezesa Polskiego Związku Tenisowego.
- Sprawca nie poniósł kary. Rok temu o mobbingu i molestowaniu w Związku Piłki Ręcznej w Polsce opowiedziało osiem szczypiornistek. Kilka miesięcy temu zawodniczki ujawniły, że w Krakowie trener rozpijał i molestował młode rugbystki. Polski Związek Rugby nie tylko nie zareagował, ale powołał sprawcę na trenera juniorskiej kadry. Polski sport potrzebuje procedur, żeby walczyć z przemocą, mobbingiem i dyskryminacją. Wymieniłam tu tylko najgłośniejsze przypadki z ostatnich lat. Ile udało się skutecznie zamieść pod dywan, nie wiemy - podkreśla polityczka Lewicy.
Nowelizację ustawy o sporcie podpisałby też Szymon Hołownia, bo "odpowiada ona na realne potrzeby środowiska sportowego - i kobiet, i sportowców jako takich". - Reprezentacja sportowców w zarządach związków, większa równowaga płci, ochrona kobiet w ciąży - to są konkretne kroki ku bardziej sprawiedliwemu i odpowiedzialnemu zarządzaniu sportem. Prezydent nie powinien być hamulcowym dobrych zmian, tylko ich partnerem - podkreśla kandydat Polski 2050.
Parytety w polskim sporcie
Biejat ma świadomość, że nowelizacja ustawy o sporcie wprowadzała "bardziej zrównoważoną reprezentację płci w zarządach związków" i sprawa ta "budziła duże emocje". - Naprawdę nie ma powodu, żeby w kraju, gdzie 40 proc. kadry narodowej stanowią kobiety, gdzie kobiety przywiozły z ostatnich igrzysk olimpijskich 90 proc. wszystkich medali, sportem zarządzali głównie mężczyźni - wskazuje kandydatka na prezydenta Polski i podaje brutalne statystyki.
- W zarządzie Polskiego Związku Piłki Nożnej na 18 osób nie ma ani jednej kobiety. W Komisji Piłkarstwa Kobiecego PZPN na 16 osób jest jedna. Naprawdę nikomu korona z głowy nie spadnie, jeżeli te proporcje się nieco zmienią, a do władz związków wprowadzimy nieco więcej świeżego powietrza i profesjonalizmu. Może wtedy działacz sportowy w Polsce przestanie się kojarzyć z nie zawsze trzeźwym kombinatorem i lokalnym baronem PZPN - dodaje Biejat.
Zawetowana przez Andrzeja Dudę ustawa wprowadzała też znacznie dłuższy okres stypendium sportowego dla zawodniczek z kadry narodowej po urodzeniu dziecka. Przewidywała też podniesienie kwoty świadczenia. - Nigdy nie było powodu, i nie ma go obecnie, żeby ten czas był krótszy niż w przypadku innych zawodów. Dłuższy okres umożliwia łączenie obowiązków rodzicielskich z aktywnością sportową i z powrotem do odpowiedniej gotowości startowej - komentuje Biejat.
- Decyzję Andrzeja Dudy o skierowaniu ustawy do Trybunału Konstytucyjnego ze względu na wątpliwości dotyczące tego, czy można na związkach sportowych wymusić, żeby we władzach zasiadał przedstawiciel kadry w danej dyscyplinie, uważam za tchórzostwo i ucieczkę przed dyskusją o prawdziwych problemach polskiego sportu - dodaje.
Również Adrian Zandberg, w krótkiej informacji, którą nam napisał, stwierdza, że podpisałby nowelizację ustawy o sporcie. Odmiennego zdania jest z kolei Marek Jakubiak. Kandydat Wolnych Republikanów poinformował nas, że nie złożyłby podpisu pod projektem w obecnym kształcie. Pozostali kandydaci nie odpowiedzieli na naszą prośbę.
Igrzyska w Polsce? Być może, ale później
Magdalena Biejat ma "spore wątpliwości" dotyczące organizacji w Polsce igrzysk olimpijskich w "najbliższej przyszłości". - Mamy z tym niezbyt dobre doświadczenia. Niecałe dwa lata temu przez ośli upór PiS wydaliśmy prawie 2 mld zł na organizację Igrzysk Europejskich, które mało kogo obchodziły i które mało kto oglądał. Najwyższa Izba Kontroli skierowała w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury o możliwości wyrządzenia Skarbowi Państwa szkody majątkowej wielkich rozmiarów przez organizatorów tych Igrzysk - tłumaczy swoje stanowisko.
Przedstawicielka Lewicy podkreśla, że igrzyska olimpijskie byłyby jeszcze droższe. - Nie uwzględniając wzrostu cen, mówimy tu o kwotach rzędu 30 mld zł. Myślę, że w obecnej sytuacji międzynarodowej, niedofinansowania ochrony zdrowia i kryzysu mieszkaniowego mamy pilniejsze i bardziej priorytetowe wydatki - mówi.
Biejat "chciałaby", aby w przyszłości Polska zorganizowała igrzyska olimpijskie, "być może wspólnie z sąsiadami". - Bo dla nas wszystkich byłoby to wyjątkowe przeżycie i piękne wspomnienie. Ale zanim zajmiemy się organizacją Igrzysk zajmijmy się zapewnieniem wszystkim Polkom i Polakom opieki zdrowotnej na odpowiednim poziomie, dostępnych mieszkań i godnych warunków pracy. Krótko mówiąc: najpierw chleb, potem igrzyska - kończy polityczka Lewicy.
Wątpliwości ws. igrzysk olimpijskich w Polsce ma też Hołownia. - To ambitna i piękna idea, ale nie może być realizowana kosztem obywateli i zdrowych finansów państwa. Jeśli pokażemy, że potrafimy zorganizować wielkie wydarzenia transparentnie, z korzyścią dla lokalnych społeczności, nie zadłużając przy tym kolejnych pokoleń - to tak, jako prezydent wspierałbym taki projekt - tłumaczy swoje stanowisko.
Marek Jakubiak uważa, że Polska powinna zorganizować igrzyska olimpijskie w 2032 roku i jako prezydent wspierałby taką inicjatywę. Odmiennego zdania jest Adrian Zandberg. - Na tę chwilę lepiej przeznaczyć środki finansowe na remonty "Orlików" oraz podwyżki dla nauczycieli WF-u - uważa kandydat na prezydenta partii Razem.
Łukasz Kuczera, dziennikarz WP SportoweFakty
***
WP SportoweFakty już w kwietniu wysłały pytania do wszystkich komitetów wyborczych. W pierwszej kolejności na naszą prośbę o zabranie głosu odpowiedzieli Magdalena Biejat i Szymon Hołownia. Krótkie stanowisko mailowe przekazali Marek Jakubiak i Adrian Zandberg. Pozostali kandydaci w wyborach na prezydenta RP nie odpowiedzieli na nasze wiadomości.