Już sama idea "Enhanced Games" jest zaprzeczeniem idei czystego sportu, która jest traktowana priorytetowo w dzisiejszych czasach. Pomysłodawcą igrzysk dla "koksiarzy" jest Aron D'Souza. Australijczyk stworzył format będący - jego zdaniem - alternatywą dla igrzysk olimpijskich.
Właśnie podano termin pierwszych "Enhanced Games". Impreza odbędzie się w dniach 21-24 maja w Resorts World w Las Vegas, a wszelkie wspomagacze będą nie tylko dozwolone, co wręcz mile widziane. Zaplanowano rywalizację w trzech dyscyplinach - pływaniu, lekkoatletyce i podnoszeniu ciężarów.
ZOBACZ WIDEO: Anita Włodarczyk zaskoczyła internautów. Takiego ćwiczenia nie widzieli
Celem organizatorów jest pokazanie - jakkolwiek kuriozalne to brzmi - że stosowanie dopingu nie jest niczym złym. Określają to rewolucją w sporcie i nauce.
- W erze przyspieszających zmian technologicznych i naukowych świat potrzebuje wydarzenia sportowego, które obejmuje przyszłość, a w szczególności postęp w naukach medycznych - stwierdził D'Souza, cytowany przez "The Guardian", który dodał, że obecna polityka antydopingowa jest przestarzała.
"Rewolucja" budzi uzasadnione obawy
Pomimo obietnic medycznego nadzoru, krytycy ostrzegają przed zagrożeniami dla zdrowia sportowców. Światowa Agencja Antydopingowa wyraziła obawy, że wydarzenie to promuje nadużywanie niedozwolonych substancji. - Oczywiste jest, że to wydarzenie zagroziłoby [zdrowiu i dobremu samopoczuciu sportowców] poprzez promowanie nadużywania silnych substancji i metod, które powinny być przepisywane tylko wtedy, jeśli w ogóle, dla określonych potrzeb terapeutycznych - czytamy w oświadczeniu WADA.
W rozmowie z WP SportoweFakty swoją opinią na temat tych zawodów podzielił się również dyrektor POLADA Michał Rynkowski. - Mówi się też, że to miałoby się odbyć z zachowaniem bezpieczeństwa i dbałością o zdrowie zawodników, ale to jest niemożliwe. Jeśli przełamujemy kolejne granice, które są nieznane, poprzez doping farmakologiczny czy też technologię, to tak naprawdę nie możemy mówić, że to jest bezpieczne. Nie wiemy, czy jest bezpieczne, ponieważ nigdy nie zostało zbadane - skwitował, dodając, że takie wydarzenie będzie zjawiskiem marginalnym.
Były olimpijczyk "pochwalił się" efektami dopingu
Zawodnikiem, który jako pierwszy publicznie zadeklarował udział w "Enhanced Games", był James Magnussen. Australijski pływak, który trzykrotnie brał udział w igrzyskach olimpijskich, jest już w trakcie "przygotowań" do tych zawodów. W rozmowie z "Daily Mail" podzielił się wrażeniami po przejściu pierwszego cyklu przyjmowania dopingu.
- To wstrzykiwanie (niedozwolonych substancji - przyp. red.) było najbardziej konfrontującą rzeczą w całym procesie. Ale potem staje się to po prostu częścią twojej rutyny. Idziesz na badania kontrolne do lekarza, przechodzisz przez cały proces i zdajesz sobie sprawę, że to nie jest dramat - stwierdził zawodnik, który zapowiedział atak na rekord świata na 50 m stylem dowolnym.
Magnussen zdradził też, jak szybko wstrzyknięte substancje zaczęły działać. - W ciągu 10 dni przybrałem na wadze 4,5 kilograma mięśni. Po prostu stawałem się większy i silniejszy, a moja siła sięgała zenitu. Nie wiedzieliśmy, że tak się stanie. Jeśli chodzi o wskaźniki zdrowotne, moje tętno spoczynkowe obniżyło się, obniżyło się ciśnienie krwi, obniżył się cholesterol - moja kondycja była naprawdę dobra - skwitował Australijczyk.
Warto podkreślić, że w "Enhanced Games" mają być dopuszczone nie tylko zakazane substancje, ale także doping technologiczny. Pierwszym efektem działań niedozwolonych substancji był wynik grecko-bułgarskiego pływaka Kristiana Gkolomeeva. Osiągnął on czas 20,89 s na 50 m stylem dowolnym - o 0,02 sekundy szybszy niż oficjalny rekord świata. Zawodnik miał jednak wówczas na sobie kombinezon poliuretanowy, który nie był sprawdzony przez Międzynarodową Federację Pływacką.
Pieniądze z amerykańskiego funduszu
"Enhanced Games" będą dla zawodników szansą na solidny zarobek. Zwycięzcy w poszczególnych konkurencjach otrzymają 500 tys. dolarów. Ustanowienie wyniku lepszego od obecnego rekordu świata wyceniane jest z kolei aż na 1 mln dolarów. To się odnosi jednak tylko do biegu na 100 m i pływania na dystansie 50 m stylem dowolnym.
Ogromny budżet pochodzi między innymi z... amerykańskiego funduszu inwestycyjnego. Wszystko za sprawą przekazania dwucyfrowej liczby milionów przez syna prezydenta USA Donalda Trumpa jr. Po zmianie władzy za oceanem podejście do tej imprezy zmieniło się o 180 stopni. Wsparcia finansowego udzielił również Peter Thiel, miliarder technologiczny, który ma być "bliskim doradcą" D'Souzy.