Polityka nie jest obojętna dla Marcina Gortata. Były koszykarz NBA chętnie komentuje wydarzenia z kraju i ze świata za pośrednictwem mediów społecznościowych. W premierowym odcinku podcastu "A pamiętasz jak?" produkcji Sport.pl temat polityki również się pojawił - i to od razu w pierwszych minutach.
- Kiedy tę rozmowę publikujemy, mamy już nowego prezydenta kraju. Nie rozmawiamy o polityce, taka jest umowa, natomiast ja mam pytanie: dlaczego nie jest nim Marcin Gortat? I to jest follow up do 2009 roku - rozpoczął prowadzący Piotr Wesołowicz.
ZOBACZ WIDEO: "Po raz drugi zakładam koronę". Była Miss Polski powraca w wielkim stylu
- Dlaczego nie Marcin Gortat? Z dwóch powodów. Raz, że nie jestem na tyle mocny politycznie, żeby być gotowym stanąć na tych wszystkich wiecach. Byłem ostatnio na wiecu i nie ukrywam, że... spękałem - zaśmiał się były koszykarz.
I kontynuował: - Miałem wyjść na scenę i powiedzieć parę słów, ale w momencie, kiedy zobaczyłem jak wychodzą inni posłowie i przedstawiciele danego kandydata, jak atakują i jaki język obrali, to pomyślałem, że nie jest to język, którym ja operuję. Powiedziałem, że to nie będę ja, wychodząc tam i mówiąc to, co oni ode mnie oczekują. Powiedziałem, że tego nie zrobię, wycofałem się, zrezygnowałem. Łapali mnie za rękę, ale mówiłem "nie, nie, nie, sorry, zmieniłem zdanie, nie idę". To się kłóci z moimi wartościami.
Były koszykarz jasno zaznaczył, że nie zamierza wracać do życia pod dyktando obowiązków, nawet jeśli miałoby się to wiązać z prezydenturą.
- Druga rzecz, może nawet jako pierwsza, nie po to kończyłem 12 lat gry w NBA, reżimu podróżowania po USA, treningowego, diety, reguł, żeby teraz na emeryturze, kiedy naprawdę się cieszę swoim życiem, znowu. Gdybym wygrał i jakimś cudem został prezydentem, co oczywiście nie uważam, że byłoby najlepsze, to wpadłbym znów w jakiś reżim, którego nie potrzebuję - dodał.
W trakcie rozmowy prowadzący przypomniał słowa Gortata z 2009 roku, gdy zawodnik powiedział żartobliwie, że w razie zdobycia mistrzostwa NBA będzie kandydował na prezydenta. - W 2009 roku powiedziałeś, że jeśli zdobędzie tytuł jak już byliście w finale z Los Angeles Lakers, jeśli wygracie pierścień, będziesz kandydował na prezydenta. Czy ten jeden pierścień dzielił nas od kandydatury? - zapytał Piotr Wesołowicz.
- Z perspektywy czasu ugrałbym tysiąc razy więcej ciekawszych rzeczy niż tylko stołek prezydenta, który oczywiście byłby większym zaszczytem. Oczywiście to wszystko było powiedziane sarkastycznie, a to, że media łapią wiele takich tematów, klikbajtów, nic nie poradzę. Ten wystrzał popularności mojej był coraz większy, a wiadomo, że Polak w finałach NBA to się klikało. To był moment, gdzie można było korzystać - zakończył wątek Gortat.