W wyniku pracy Passagers du Vide między szczytami Dent du Geant (4013 m) i Mont Mallet (3989 m) w masywie Mont Blanc zawisła cienka taśma do chodzenia - slackline. Jej szerokość to zaledwie dwa centymetry.
Pierwszym śmiałkiem, który pokonał tę trasę, był Antoine Mesnage. Musiał on w ten sposób przebyć wynoszącą aż 788 metrów drogę. A pod jego stopami znajdowała się 800-metrowa przepaść rozciągająca się nad lodowcem Periades. Oczywiście on i pozostali wspinacze byli zabezpieczeni specjalną uprzężą zamocowaną do taśmy, jednak taki wyczyn i tak wymagał nieprawdopodobnej wręcz odwagi.
ZOBACZ WIDEO: "Po raz drugi zakładam koronę". Była Miss Polski powraca w wielkim stylu
W jego ślad ruszyło kilku innych członków grupy. Jednym z nich był Camille Le Guellaut, który przebył drogę dzielącą oba szczyty w około 45 minut. Po wszystkim tak komentował swój wyczyn.
- To najtrudniejsza rzecz, jaką zrobiłem w życiu. Byłem wykończony psychicznie. Po przejściu po prostu się rozpłakałem. Patrzyłem na moich przyjaciół pod spodem i dziękowałem im. To była potężna dawka emocji. Niezapomniane przeżycie, coś spoza czasu - mówił.
Organizacja całego przedsięwzięcia zajęła aż osiem miesięcy. Wrażenie robi to, że członkowie Passagers du Vide dostarczyli cały niezbędny sprzęt na własnych plecach. Ich akcja miała bowiem wymiar ekologiczny, dlatego zrezygnowali z użycia helikoptera.
Piętnaście osób zatargało na szczyt około 400 kilogramów sprzętu, w tym 108 kg samej taśmy. Członkowie grupy w ciągu trzech tygodni wykonali 29 kursów do podnóża góry. 25 razy wchodzili też na jej szczyt.
Potem spędzili pięć dni na wysokości 3850 m. Przyzwyczajali się do panujących tam warunków, a także czekali na okno pogodowe. To w końcu się pojawiło i mogli przystąpić do dzieła.
Dodajmy, że ich wyczyn był filmowany. Przejście między szczytami można zobaczyć na udostępnionym poniżej materiale. W 2026 roku ma się też odbyć premiera filmu dokumentalnego relacjonującego całą akcję.