Były szef BOR (Biuro Ochrony Rządu, a od 2018 roku Służba Ochrony Państwa - SOP) jest zdania, że postawa Karola Nawrockiego stanowić będzie wyzwanie dla ochraniających go służb. Gen. Andrzej Pawlikowski powiedział również, że dla lepszej współpracy prezydent powinien być bardziej ostrożny w kontaktach z obywatelami.
- Te ostatnie zdarzenia pokazały, że rzeczywiście ta bliskość wobec obywateli będzie widoczną cechą charakterystyczną prezydentury Karola Nawrockiego. Myślę, że tak może być przez cały okres jej trwania. Przyznam, że nie jestem zwolennikiem tego rodzaju działań ad hoc, zatrzymywania się gdzieś podczas przejazdu kolumny, wychodzenia do ludzi, czyli w obszar tzw. wymuszonego miejsca pobytu osoby ochranianej - powiedział w wywiadzie dla Onetu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Spotkała Messiego. Reakcja Argentyńczyka hitem sieci
- Z tych względów, że takie miejsce nie jest z reguły sprawdzone przez Służbę Ochrony Państwa, ale też współpracujące z nią służby, jak policja czy straż pożarna - argumentował.
W dalszej części wypowiedzi Pawlikowski przyznał, że funkcjonariusze są przygotowani na takie sytuacje, jak obecność prezydenta na wydarzeniu sportowym. Jednak każde spontaniczne zachowanie Nawrockiego będzie dla nich wyzwaniem.
Pracownicy Służby Ochrony Państwa nie posiadają uprawnień, by czegokolwiek głowie państwa zabronić. Kluczem jest więc odpowiednia komunikacja i uprzednie informowanie funkcjonariuszy o planowanych aktywnościach.
Nawrocki był obecny na meczu Lechii Gdańsk z Motorem Lublin. Jest kibicem pierwszego z wymienionych klubów. Spotkanie 4. kolejki PKO Ekstraklasy zakończyło się remisem 3:3.