MP w tenisie stołowym:Daniel zastąpił na tronie... Daniela

Daniel - to imię (i nazwisko) ostatnio najczęściej kojarzone z Mistrzostwami Polski w tenisie stołowym. W Sosnowcu po tytuł sięgnął Daniel Górak. Fatalnie wypadł ubiegłoroczny triumfator - Artur Daniel, który przegrał pierwszy mecz i został wyeliminowany.

W tym artykule dowiesz się o:

Wśród kobiet zwyciężyła Xu Jie. Z pięcioma złotymi medalami w dorobku zawodniczka chińskiego pochodzenia awansowała na trzecie miejsce na liście wszech czasów. Prowadzi Danuta Szmidt-Calińska (11 tytułów) przed Czesławą Noworytą (7).

26-letni Górak, mistrz Europy juniorów z 2001 roku, wykorzystał niepowtarzalną być może okazję, jaką była absencja Lucjana Błaszczyka (został w Niemczech z żoną i nowo narodzonym dzieckiem), Wang Zeng Yi (uraz pleców) i problemy zdrowotne Jakuba Kosowskiego (grał z kontuzją i niewiele zwojował). Kluczowa była ćwierćfinałowa wygrana z faworytem numer jeden - Bartoszem Suchem. W ten sposób, dotychczas trzykrotny wicemistrz kraju, utorował sobie drogę do tytułu.

Jak zwykle cennymi spostrzeżeniami dzielił się były selekcjoner Stefan Dryszel. - Stawiałem na kogoś z dwójki Such-Górak. Ogólnie średnia poziomu w MP jest wyższa niż kiedyś, ale nie ma nikogo wybijającego się poza nią. Świadczą o tym też wyniki w Ogólnopolskich Turniejach Kwalifikacyjnych. Podczas drugiego OTK w czołowej ósemce było tylko dwóch graczy z ćwierćfinału poprzedniego. To świadczy o sporej rotacji pingpongistów - powiedział wiceprezes śląskiego związku.

W Sosnowcu na podium zabrakło tenisistów rozstawionych z numerami 1-8. W finale Górak (nr 9) pokonał Jarosława Tomickiego (10), który na co dzień gra w pierwszej lidze, w Silesii Miechowice. - Nie przypominam sobie sytuacji, w której zawodnik spoza ekstraklasy przebiłby się tak wysoko - dodał Dryszel.

30-letni Tomicki nie jest anonimową postacią w polskim ping-pongu. Jako 17-latek był w kadrze (rezerwowym) na mistrzostwach Europy w Eindhoven, w których drużyna biało-czerwonych zdobyła brąz. Później częściej było słychać o nim za sprawą niesportowego trybu życia. - Żałuję swego postępowania, teraz inaczej bym się zachowywał. Ale cieszę się, że wciąż potrafię wygrywać - powiedział PAP Tomicki, który w kadrze debiutował u... Dryszela.

Tomicki nie jest już młodzieniaszkiem, ale poziom krajowego ping-ponga jest na tyle wyrównany, że niewykluczone, iż otrzyma powtórną reprezentacyjną szansę. - Wiem, że jest dużo młodych, obiecujących zawodników, lecz jeśli trener Tomasz Krzeszewski dałby mi szansę, z radością przyjąłbym powołanie - dodał.

Sceptycznie do pomysłu "odkurzenia" Tomickiego odniósł się Dryszel. - Gdybym ja decydował, musiałbym przeprowadzić rozmowę z Jarkiem, bo wiem, że nie jest graczem, który trenuje dwa razy dziennie. Wydaje mi się, że kariera reprezentacyjna jest już poza nim - ocenił.

Inną bohaterką zawodów, mimo tylko lub aż srebrnego medalu, była Agata Pastor. Nigdy wcześniej nie mogła przebić się do strefy medalowej, ale w tym sezonie gra wyjątkowo dobrze. I zapewne tym występem zagwarantowała sobie przepustkę na majowy wyjazd na drużynowe mistrzostw świata do Moskwy.

Nikomu z uczestników 78. MP nie udało się sięgnąć po trzy złote medale, choć w tylu właśnie finałach wystąpili Xu Jie i Górak. Nie udało im się tylko w grach podwójnych, w których zwyciężyli Pastor z Anną Jantą-Lipińską oraz Szymon Malicki z Filipem Szymańskim.

Komentarze (0)