Uśmiech "Dragona"

Uśmiechnięty i wyluzowany dumnie prężący muskuły - taki był podczas piątkowego ważenia w galerii handlowej w Essen Albert Sosnowski. Oby ten uśmiech pozostał również po sobotniej walce, w której fachowcy nie dają Polakowi większych szans.

Maciej Kmiecik
Maciej Kmiecik

W galerii handlowej w Essen, gdzie odbyło się oficjalne ważenie przed galą w Veltins Arena zebrało się wiele osób, także przypadkowych, które nie do końca pewnie wiedziały, jakiego ważnego wydarzenia są świadkami. Ważnego dla Alberta Sosnowskiego. Polaka, który bardzo niespodziewanie dostąpił zaszczytu walki o pas mistrzowski federacji WBC. Osoby niezorientowane w realiach zawodowego boksu mogłyby za faworyta walki wziąć właśnie "Dragona".

Albert Sosnowski podczas ważenia pochwalił się znakomicie wyrzeźbionymi mięśniami. Polak na dodatek jest młodszy, lepiej zbudowany i... ładnie się uśmiechał. Śnieżnobiały uśmiech eksponował zarówno do pozowanych zdjęć jak i w czasie prywatnych rozmów. Oby po walce miał także powody do uśmiechu...

Wracając jeszcze do imponujących mięśni Alberta Sosnowskiego, faktycznie kilka, a może nawet kilkadziesiąt fanek piszczało z zachwytu, gdy "Smok" zdjął koszulkę. Trudno jednak to porównać do aplauzu jaki zebrał Witalij Kliczko. Tłumy niemieckich kibiców uwielbiają ukraińskich braci i dali jasny dowód, dla kogo przyszli do galerii w Essen i dla kogo pojawią się na Veltins Arena w Gelsenkirchen. Kompletu publiczności jednak nie będzie. Niemieccy dziennikarze przyznają otwarcie, że powodem niewyprzedania do końca biletów jest mało atrakcyjny pretendent. Sam obrońca mistrzowskiego pasa jednak z szacunkiem wypowiada się o Albercie Sosnowskim. Nie ma żadnych buńczucznych zapowiedzi, które często towarzyszą podobnym pojedynkom bokserskim. Nie ma obrażenia i wyzwisk. Wszystko odbywa się na poziomie. Może nawet zbyt kulturalnym...

Bracia Kliczko są także pod wrażeniem muskulatury Polaka. Przyznali otwarcie, że nigdy z kimś tak dobrze wyrzeźbionym nie walczyli. Problem w tym, że sobotnia impreza to nie zawody kulturystów, ale gala bokserka pod hasłem "Pięści ze stali". W w ringu właśnie siła pięści i umiejętności czysto bokserskie będą decydujące. Tutaj fachowcy nie maja złudzeń. Witalij Kliczko ma wygrać z Polakiem, kwestia tylko, w której rundzie.

Tyle fachowcy i tzw. "światek bokserski", którym mocno może wstrząsnąć w sobotnią noc Albert Sosnowski, gdyby pokonał starszego z braci Kliczko.

Patrząc jednak na uśmiechniętego, wyluzowanego Polaka można odnieść wrażenie, że dla niego spełnieniem jest już sam fakt możliwości uczestnictwa w takiej gali, skrzyżowania rękawic z jedną z legend wagi ciężkiej. Przecież nawet jeśli przegra, nikt nie będzie miał do niego o to pretensji. Ulec jednemu z braci Kliczko to nie wstyd. Sam Albert Sosnowski podkreśla, że podczas walki udowodni, że jest prawdziwym wojownikiem. W ringu uśmiechu i przelewek już nie będzie. Czy jednak "Dragon" wykorzysta życiową szansę i będzie mógł zaśmiać się z radości, czy też może śmiać się będzie rzesza "fachowców", którzy z ironicznym uśmiechem powiedzą: A nie mówiliśmy? Przekonamy się o tym przed północą.

Z Gelsenkirchen
Maciej Kmiecik

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×