Hiszpański pięściarz nie ma za sobą wielkiej kariery (we wcześniejszych pojedynkach zanotował 29 zwycięstw oraz 16 porażek) i było to widać podczas gali w Olsztynie. Pierwsza odsłona nie była zbyt ciekawa. Kibice zgromadzeni w hali Urania obserwowali bokserskie szachy i kilka przestrzelonych ciosów.
Walka zdynamizowała się w drugiej rundzie. "Wilk" ruszył do przodu i trafił oponenta mocnym lewym prostym. Miguel Angel Pena zachwiał się i przyjął jeszcze jedno potężne uderzenie. Efekt? Upadł na matę i zaliczył nokdaun.
Hiszpan nie chciał rezygnować i szybko się podniósł. Popełnił jednak kardynalny błąd. Za wszelką cenę chciał oddać Polakowi. Poniosła go ułańska fantazja, nadział się na straszliwą kontrę i znów wylądował na deskach. Narożnik Peny widział, że kontynuowanie rywalizacji nie ma najmniejszego sensu. Na ringu pojawił się ręcznik i pojedynek został zakończony.
Piotr Wilczewski odniósł w piątek 27. zwycięstwo w zawodowej karierze (9. przed czasem) i obronił pas mistrza świata TWBA w wadze super średniej.