Irlandczyk, który po walce z Adamkiem skończył karierę, zaskoczył "Górala" odpornością na ciosy. - Biłem go naprawdę mocno, a on nie padał. Widać było, że jest po prostu twardy - przyznał w rozmowie z Przeglądem Sportowym. - Kilka razy dostał w okolicę ucha i nic. Mądrze walczył, bo kiedy próbowałem trafiać lewym prostym to się kulił. Ja byłem szybki, wyprzedzałem go i kontrolowałem walkę. Odchodziłem, kiedy był skulony, bo wolałem kumulować siły na kolejne rundy.
Przed Adamkiem teraz walka z Witalijem Kliczką, który - podobnie jak McBride - jest od niego dużo większy. Dlatego 12-rundowy pojedynek z Irlandczykiem może paradoksalnie wyjść Polakowi na dobre. - Każda runda w ringu to doświadczenie. Po wygranej w pierwszej czy drugiej rundzie może zabraknąć sił w kolejnej, dłuższej walce. Dla mnie to dobre doświadczenie spotkać się z takim chłopem - wyjaśnił Adamek.
Źródło: Przegląd Sportowy.