David Haye chciał odejść na emeryturę jako ten, który pobił obu braci Kliczko. Karierę zakończył, ale obietnicy nie dotrzymał. W lipcu przegrał na punkty z Władymirem. W przyszłym roku miałby stanąć w szranki z Witalijem. Haye stoczył w ostatnim czasie kilka sparingowych rund. Przekonał się, że daleki jest od formy, którą prezentował. Ludzie z otoczenia zawodnika mówią, że nie może on nadal zapomnieć o porażce z Władymirem Kliczko. Ma do siebie pretensje o to, jak walczył. Co więcej - pretensje ma do siebie również Kliczko, który uważa, że powinien był znokautować Anglika.
Tego, czego nie zrobił Władymir, ma dokonać Witalij. Dla nich to sprawa osobista po tym, jak Haye drwiąc z braci Kliczko na jedną z konferencji prasowych przyszedł w koszulce na której widniały ich podobizny z odciętymi głowami. To nie spodobało się Witalijowi, który również nosi się powoli z zamiarem zakończenia kariery. Chce stoczyć jeszcze dwa pojedynki, odejść jako mistrz świata i na dobre zająć się polityką.
Źródło: Przegląd Sportowy
