Tomasz Adamek: Byłem jak saper

W nocy z piątku na sobotę Tomasz Adamek obronił pas mistrza świata federacji IBF po wygranej przed czasem walce z Amerykaninem Jonathonem Banksem. - Na przełomie maja i czerwca chcę się znów pojawić w ringu - zapowiada bokser.

Łukasz Czechowski
Łukasz Czechowski

Sobotni pojedynek Adamek rozpoczął ostrożnie. - Andrzej Gmitruk powtarzał: uważaj, on jest najgroźniejszy na początku, później słabnie. Badałem Banksa ostrożnie lewym prostym, czarowałem zwodami, patrząc, czy na nie reaguje. Byłem jak saper, który stara się rozbroić ładunek wybuchowy i nie stracić przy tym życia - wyjaśnił w rozmowie z Rzeczpospolitą.

Z każdą rundą przewaga Polaka robiła się jednak coraz wyraźniejsza, a decydujące ciosy padły w ósmej rundzie. - Nigdy nie poluję na nokaut. Nie ma sensu, bo wtedy najtrudniej osiągnąć cel. Od kiedy zmieniłem taktykę i zacząłem częściej bić na wątrobę, zobaczyłem, że Banks krzywi się z bólu, i byłem już spokojny - powiedział Adamek.

Co dalej? - Na przełomie maja i czerwca chcę się znów pojawić w ringu. Będą rozmowy z Bernardem Hopkinsem. W przyszły wtorek lecę z Ziggim Rozalskim do Polski. Zygmunt Solorz, właściciel Polsatu, myśli o walce we Wrocławiu lub Warszawie - zdradził mistrz świata.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×