Rzucili sport. Zostali księżmi. "U szczytu sławy zaczynamy patrzeć głębiej"

Dawid Góra
Dawid Góra
Były piłkarz Legii wyganiał szatana

Polscy sportowcy też szli drogą powołania.

Sebastian Szałachowski zaczynał w Motorze Lublin. W latach 2005-2011 był zawodnikiem Legii Warszawa. Dla mistrza Polski zagrał w 90 spotkaniach zdobywając 16 goli. Potem był ŁKS Łódź, Cracovia, Górnik Łęczna i... zakon.

Nie jest księdzem, ma żonę. Należy do zakonu "Rodzina Serca Miłości Ukrzyżowanej" w parafii "Niepokalanego Serca Maryi i Franciszka z Asyżu" w Lublinie. Przedstawia się jako grzesznik wołający codziennie o miłosierdzie pańskie. Ma dwóch synów. Swoim życiem pragnie głosić "miłość i miłosierdzie Jezusa zmartwychwstałego".

Jak pisze na swoim profilu facebookowym, od 17. roku życia zna wieloletniego egzorcystę i założyciela "Ogniska Światła i Miłości". Jego błogosławieństwo towarzyszyło mu przez karierę sportowca, a także teraz. Do czasu przyjścia na świat drugiego syna był pomocnikiem egzorcysty ojca Radomira Kryńskiego. Obecnie prowadzi z żoną dom modlitewny libańskiego cudotwórcy św. Charbela Makhloufa.

Proboszcz lepszy niż NHL

Paweł Łukaszka od dziecka był blisko kościoła. W wieku sześciu lat został ministrantem. Początkowo nie chciano go przyjąć, ale zakradł się na nauki dla przyszłych ministrantów podczas pokazu slajdów, a kiedy włączono światło, ksiądz postanowił go nie wyrzucać. Cztery lata później zaczął intensywne treningi hokejowe z drużyną Podhala Nowy Targ. Na pozycji bramkarza.

Na początku zdarzało mu się nie przychodzić na msze ze względu na mecze. Potem, kiedy zainteresował się nim trener młodzieżowej kadry narodowej, omijał treningi, aby chodzić do kościoła. Mimo tego, jego kariera rozwijała się w zawrotnym tempie.

W 1979 roku podczas mistrzostw Europy w Warszawie, Łukaszkę wybrano najlepszym zawodnikiem turnieju. Zaproszono go na testy do NHL - do Vancouver. Jednak, aby dostać się do USA, trzeba było skończyć 27 lat. Rok później pojechał do Lake Placid na igrzyska olimpijskie, ale również wtedy nie starał się zostać w Stanach. Rok później wstąpił do seminarium.

W maju 2017 roku obchodził 30-lecie kapłaństwa. Pełni funkcję proboszcza w parafii pw. Narodzenia Św. Jana Chrzciciela w Korzkwi.

Był jednym z największych talentów polskiego hokeja tamtych lat. Jednak od urodzenia było mu bliżej do kapłaństwa. Urodził się 100 metrów od lodowiska, ale 50 od... kościoła.

Sportowcy potrzebują rozmowy

- Święty Jan Bosko powiedział, że co drugi chłopiec ma w sobie powołanie. Pytanie o etap, kiedy je odkryjemy. Niekiedy w wieku młodzieńczym, niekiedy to przychodzi później. Czasem kariera sportowa jest pomostem, klamrą, która sprawia, że nawet u szczytu sławy odkrywamy w sobie coś więcej. Zaczynamy patrzeć głębiej - tłumaczy w rozmowie z WP SportoweFakty salezjanin Edward Pleń, krajowy duszpasterz sportowców.

Ksiądz uważa, że sportowcy to papierek lakmusowy naszego społeczeństwa czy parafii. Na co dzień zmagają się jednak z dodatkowym stresem. Ich wyjątkowość polega na tym, że oglądają ich miliony kibiców, są idolami nie tylko dorosłych, ale też dzieci. Mają więc szczególną możliwość zamanifestowania wiary. Biorą dużą odpowiedzialność za każdy wykonany gest.

- Byłem na siedmiu igrzyskach olimpijskich. Nie robię tam nic więcej ponad to, co od dwóch tysięcy lat czyni kościół. Jest katecheza, głosi się słowo boże, są sakramenty. Moja obecność wśród sportowców to nic nadzwyczajnego. Ja nazywam naszą grupę wielką parafią. Sportowcy potrzebują rozmowy szczególnie przed ważnymi występami. Chcą zrzucić z siebie problemy, podzielić się smutkami i radościami. Zawsze mówię sportowcom, że wszystkie ich ciężary biorę na siebie. Tak, aby wchodząc na stadion, mieli czysty umysł i mogli skupić się na grze czy starcie - zdradza Pleń. - Kiedyś przed misją polską siedziałem na ławeczce. Na swój użytek nazywałem to kancelarią olimpijską. Kto tylko miał ochotę, mógł podejść, porozmawiać, otworzyć się. Bez żadnych nacisków. Sportowcy, którzy szli 15 metrów dalej wołali, że nie chcą przeszkadzać, bo właśnie trwa spowiedź. Ale to wcale nie musiała być spowiedź.

Czy wiara w Boga może pomagać sportowcom?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×