Ostatni pojedynek między Red Sox a Angels był bardzo zacięty nie tylko jeśli chodzi o wynik. Już w pierwszym inningu Josh Beckett, pitcher gości rzucił piłkę zdecydowanie nie tam gdzie powinien i Bobby Abreu dostałby w głowę, gdyby w miarę nie uciekł. Po kilku sekundach obydwie ławki rezerwowych się opróżniły, a sędziowie ukarali trzech najbardziej aktywnych zawodników oraz trenera i menedżera gospodarzy wyrzuceniem z boiska. W 3. in. 2 RBI zdobył w formie rewanżu Abreu i Angels wyszli na prowadzenie 3:2. Mecz był wyrównany do samego końca, a goście mieli szansę na remis w ostatniej zmianie, ale skończyło się na jednym punkcie David’a Ortiz’a i zwycięstwie "Aniołów" 5:4. Drugi save w tym sezonie zaliczył Brian Fuentes, który mimo tego nie może zaliczyć pierwszych występów w Los Angeles do udanych. ERA byłego zawodnika Rockies wynosi jak na razie aż 12,00.
Rzadko oglądamy takie spotkania jak niedzielne między Cincinnati Reds a Pittsburgh Pirates. Po pierwsze z tego względu, że jedyne i zwycięskie punkty w meczu zdobył w pierwszym inningu jeden zawodnik oraz dlatego, że jedna z drużyn zaliczyła niezwykle rzadkie zagranie po którym zostaje wyautowanych trzech zawodników czyli triple play. Tak więc w 1. inningu Brandon Phillips zdobył dwupunktowego home runa, co wystarczyło "Czerwonym" na odniesienie zwycięstwa. Z kolei pierwsze od 1993 roku triple play w wykonaniu Pirates zostało zagrane w 8. inningu, ale świetna postawa w defensywie zawodników z Pittsburgha nie pozwoliła na odniesienie zwycięstwa. Główna w tym zasługa Aaron’a Harang’a, który rozegrał kolejne świetne spotkanie i odniósł swoje drugie zwycięstwo. W tym meczu zagrał wszystkie dziewięć inningów, w czasie których oddał tylko trzy odbicia i zaliczył 9 SO.
W klasyku dywizji zachodniej National League, jakim w ostatnich latach z pewnością stała się rywalizacja Los Angeles Dodgers i Arizona Diamondbacks, ostatnie spotkanie padło łupem przyjezdnych. Dla graczy z "Miasta Aniołów" była to druga wyjazdowa seria i dopiero w poniedziałek otworzą oni swój stadion. Dan Haren, starter D’backs poniósł już drugą porażkę, mimo tego, że rozegrał drugie dobre spotkanie. Jednak nie zawsze to wystarcza, a zwłaszcza przeciwko Dodgers, którzy są najlepszym defensywnie zespołem w National League i drugim w lidze. Po nieudanym debiucie świetnie w drugim meczu zagrał Randy Wolf, który przez 7. inningów oddał tylko jeden punkt w dwóch odbiciach, a oprócz tego zdobył jeden z trzech punktów Dodgers w drugim zwycięstwie w serii nad Diamondbacks.
Świetny start sezonu notują podobnie jak rok temu Florida Marlins, którzy po pierwszym tygodniu rozgrywek wraz z Atlanta Braves znajdują się na prowadzeniu dywizji wschodniej NL. W ostatnim spotkaniu serii Marlins z Mets padły tylko trzy punkty, a ozdobą rywalizacji była gra miotaczy obu zespołów. Johan Santana zaliczył w tym meczu aż 13 strikeouts i z własnej winy nie oddał żadnych punktów, ale wskutek dwóch błędów jego kolegów z pola gospodarzom wystarczyły dwa runy zdobyte na początku meczu do wygranej. Jedyny punkt Mets zdobył w ostatniej zmianie Carlos Beltran i był to jedyny oddany punkt przez Josh’a Johnson’a który zaliczył complete game i po w dużej części straconym poprzednim sezonie odniósł drugie zwycięstwo i wydaje się być w pełni sił i w wysokiej formie.
Pozostałe wyniki:
Cleveland Indians - Toronto Blue Jays 8:4
Detroit Tigers - Texas Rangers 6:4
Cincinnati Reds - Pittsburgh Pirates 2:0
Florida Marlins - New York Mets 2:1
Atlanta Braves - Washington Nationals 8:5
Baltimore Orioles - Tampa Bay Rays 3:11
Chicago White Sox - Minnesota Twins 6:1
Kansas City Royals - New York Yankees 6:4
St. Louis Cardinals - Houston Astros 3:0
Colorado Rockies - Philadelphia Phillies 5:7
Los Angeles Angels - Boston Red Sox 5:4
Oakland Athletics - Seattle Mariners 0:1
San Diego Padres - San Francisco Giants 6:1
Arizona Diamondbacks - Los Angeles Dodgers 1:3
Milwaukee Brewers - Chicago Cubs 5:8