Pierwsze MMP w padlu zakończone wielkim sukcesem. Zbigniew Boniek gościem specjalnym

Facebook
Facebook

Pierwsze Międzynarodowe Mistrzostwa Polski w padlu okazały się wielkim sukcesem. Robiąca furorę w Europie dyscyplina sportu odważnie wkracza do naszego kraju, a w jej promocję angażują się znani dziennikarze, tenisiści a także Zbigniew Boniek.

W tym artykule dowiesz się o:

- Sukces! - jednym, za to wiele mówiącym słowem wiceprezes Polskiej Federacji Padla Piotr Kozłowski podsumował pierwsze międzynarodowe mistrzostwa kraju w tej dyscyplinie sportu, które odbyły się w dniach 4-5 listopada w Warszawie. Sama impreza to milowy krok jeśli chodzi o popularyzację padla w Polsce, podobnie jak samo miejsce, w którym się odbyła.

Mistrzostwa zostały bowiem rozegrane w nowej hali, posiadającej pięć pełnowymiarowych boisk. To pierwszy kryty obiekt w stolicy, który pozwoli grać zawodnikom przez cały rok, bez względu na panujące na zewnątrz temperatury.

- To milowy krok dla tego sportu w Warszawie. Dzięki temu możemy spróbować robić to, co robią np. Szwedzi, gdzie padel stał się niemalże sportem narodowym, a w miastach po prostu brakuje już miejsc na budowanie nowych hal - zdradził w rozmowie z WP SportoweFakty prezes związku, Marcin Potrzebowski.

Jeśli więc można w chłodnej Skandynawii, można też u nas. Jednak co to jest padel? Najkrócej, jest to połączenie tenisa i squasha. Jeśli chodzi o szczegóły, rywalizuje się na boisku przypominającym kort tenisowy, o rozmiarach 20 na 10 metrów i otoczonym przezroczystą szklaną ścianą, która także bierze udział w grze. Bowiem podobnie jak w squashu, piłka może się od niej odbić.

ZOBACZ WIDEO: Robert Lewandowski: Jeśli będzie ryzyko, to jest jasne że nie zagram

Co ważne, jest to gra podwójna, a więc udział w niej biorą dwie dwuosobowe drużyny. To ważne, jeśli myślimy o wynajęciu kortu. Kwotę dzieli się bowiem na cztery osoby, co bardzo zachęca do spróbowania swoich sił. - Wynajęcie kortu to około 60 złotych. Specjalną rakietę, mniejszą od tenisowej, można kupić za mniej więcej 100 złotych. Są one ogólnodostępne w sklepach sportowych - tłumaczy nam Kozłowski.

W ciągu dwóch dni w hali przy ulicy Jutrzenki 12 w Warszawie pojawiła się blisko setka zawodników i zawodniczek, rywalizujących w trzech kategoriach. Jak na krótką historię tego sportu w Polsce, wynik imponujący. Co ciekawe, pojawili się także padliści z zagranicy, choćby z Wielkiej Brytanii czy wspomnianej już Szwecji.

Obok graczy walczących w mistrzostwach Polski, na własne oczy zawody oglądał m.in. Mariusz Fyrstenberg.

- Wielu tenisistów gra w padla, w Europie jest on bardzo popularny. Skąd wynika moje zamiłowanie? Bardzo podoba mi się fakt, że jest to gra w której trzeba dużo myśleć, analizować. Na dodatek jest ogólnorozwojowa, nie obciąża też bardzo organizmu - powiedział nam Fyrstenberg.

Były znakomity deblista, który jesienią zakończył tenisową karierę pojawił się na imprezie nie tylko ze względów prywatnych. Od kilkunastu tygodni jest on bowiem członkiem reprezentacji Polski. Już za kilka dni kadrę czeka historyczny występ - w dniach 13-18 listopada po raz pierwszy weźmie udział w mistrzostwach Europy, które odbędą się w portugalskim Estoril.

Popularny "Frytka" miał być w Estoril filarem naszej drużyny, jednak niestety, ze względu na kłopoty zdrowotne musiał zrezygnować z udziału w imprezie. - Ale spokojnie, liczę, że załapię się na kolejne mistrzostwa - podsumował optymistycznie.

W sobotę miała miejsce prezentacja kadry, która wyjedzie na Półwysep Iberyjski. Konferencję prowadził znany dziennikarz sportowy Tomasz Smokowski, który jest nie tylko znawcą piłki i tenisa, ale podobnie jak Fyrstenberg zauroczył się nową w naszym kraju dyscypliną sportu i próbował swoich sił na korcie.

Sam udział naszej reprezentacji w mistrzostwach Europy to wielki sukces polskiej federacji. Do Portugalii Biało-Czerwoni jadą przede wszystkim po naukę, ale oczywiście zapowiadają walkę o zwycięstwo w każdym spotkaniu. Co ciekawe, oprócz Fyrstenberga ofertę gry w tej imprezie otrzymał nie kto inny, a prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej Zbigniew Boniek, który był gościem specjalnym warszawskich zawodów.

Boniek jest wielkim entuzjastą dyscypliny i od dawna wspiera Polską Federację Padla, użyczając swojego nazwiska do promocji tego sportu. Ale nie tylko. W hali 
pojawił się w niedzielę, ale nie przyjechał jedynie by wręczać medale najlepszym. Ubrany na sportowo prezes rozegrał również kilka pokazowych spotkań, grając w parze z byłym piłkarzem Legii Warszawa, Tomaszem Sokołowskim.

Szybko można było się przekonać, że Boniek nie jest początkującym zawodnikiem. Na korcie radził sobie wcale nie gorzej niż na piłkarskiej murawie. - Jestem starym padlistą, gram w tę dyscyplinę już od kilku lat we Włoszech. Tam jest ona bardzo popularna i myślę, że w Polsce również już niedługo pociągnie za sobą tłumy - przekonywał prezes PZPN w rozmowie z Radiem dla Ciebie.

Boniek zdradził również z uśmiechem, że otrzymał propozycję gry w reprezentacji. - Już jestem na to za stary, dla mnie to tylko przyjemność i okazja do poruszania się - dodał. Wręczył także nagrody najlepszym zawodnikom, którymi okazali się:

- Maciej Naduk i Jakub Słowiński w deblu mężczyzn
- Karolina Klim i Aleksandra Rosolska w deblu kobiet
- Karolina Klim i Łukasz Cyrański w mikście

- Chcemy nadal promować ten sport, chcemy by stał się masowy. Tak duża impreza, a także powstanie krytych kortów może temu tylko pomóc - podsumował turniej prezes federacji Marcin Potrzebowski. W realizacji ambitnych celów pomoże także występ na mistrzostwach Europy, który przyniesie reprezentacji same korzyści.

Źródło artykułu: