Nie licząc dwóch pierwszych tygodni sezonu regularnego, Los Angeles Dodgers cały ten czas legitymowali się najlepszym bilansem w całej lidze. Co prawda nie mają się co martwić, jeśli chodzi o National League, gdzie są bezkonkurencyjni ale wielkimi krokami zbliżają się do nich Boston Red Sox. W pierwszej normalnej serii stawiają czoła Colorado Rockies, którzy w tym miesiącu grają najlepiej ze wszystkich. Dwa punkty, otwierające wynik meczu w piątej zmianie zdobył dla nich po homerze Ryan Spilborghs. Swoje słabe zagranie po chwili odrobił osobiście Randy Wolf, doprowadzając do remisu po sinlge. Do dziewiątego inningu wynik nie uległ zmianie i miotacz "Spychaczy" musiał zaakceptować brak decyzji już po raz jedenasty. Jednak ważniejsze jest oczywiście dobro drużyny, a kiedy miota Wolf, Dodgers wygrywają. Tak było i tym razem. Bohaterem meczu w trzynastym inningu został niesamowicie grający w ostatnich tygodniach Andre Ethier, którego home run odebrał Rockies szanse, a Dodgers wygrali 4:2.
Mark DeRosa, który zimą przeszedł do Cleveland Indians, gdzie szybko okazało się, że ma bardzo małe szanse na jakikolwiek sukces zespołowy, wykorzystał zapis w swojej trzyletniej umowie pozwalający mu na kolejną zmianę klubu i tym razem zatrudnili go St. Louis Cardinals, którzy grają o wiele lepiej. Mogący grać na pierwszej i trzeciej bazie DeRosa nie miał jednak szans na dobre zaprezentowanie się w pierwszym meczu przeciwko San Francisco Giants, gdyż na boisku rządził tylko jeden zawodnik. Tim Lincecum znów grał fantastycznie, po raz trzeci w tym sezonie miotając przez cały mecz. W czasie tych dziewięciu inningów oddał tylko dwa odbicia, zaliczył 8 SO oraz ani jednego walku. Taki komfort znacznie ułatwił "Gigantom" poczynania w ataku, gdzie również robili co chcieli. Kluczowy był 3-RBI home run Travis’a Ishikawy w czwartym inningu, który ustawił mecz. Później trzy punkty po double przy pełnych bazach dorzucił Edgar Rentiera i Giants wygrali 10:0.
New York Mets w domowej serii z New York Yankees zdobyli tylko trzy punkty w czasie trzech spotkań. Gdy jednak ich ofensywa ożyła w meczu z Milwaukee Brewers, to słaba gra miotaczy nie pozwoliła na myślenie o sukcesie, co skończyło się ich czwartą porażką z rzędu. Brewers spokojnie budowali przewagę od początku, osiągając wynik 3:0 na półmetku spotkania. Kłopoty zaczęły się w szóstym inningu, kiedy prostą piłkę upuścił Casey McGehee i zamiast zakończyć zmianę trzecim outem, na bazach znalazło się dwóch zawodników co po chwili wykorzystał Brian Schneider, zdobywając dwa punkty. W kolejnej zmianie trzeci bazowy "Piwowarów" nie mógł lepiej odrobić swojego banalnego błędu, zdobywając Grand Slama. Od tego momentu Brewers przejęli całkowitą kontrolę i dowieźli do końca spotkania zwycięstwo 10:6.
Po nieco ponad tygodniu przerwy lider American League w ilości odniesionych zwycięstw, Roy Halladay z Toronto Blue Jays powrócił do gry w meczu z Tampa Bay Rays. Występ na pewno indywidualnie mógł zaliczyć do udanych, oddając przez sześć inningów tylko dwa punkty, ale nie otrzymał wystarczającego wsparcia od reszty zespołu i poniósł dopiero drugą porażkę w tym sezonie. W trzecim inningu 2-RBI homera zaliczył Carl Crawford, otwierając wynik meczu, a oprócz tego ukradł swoją 40. bazę w tym sezonie i nie ma sobie póki co równych w tym elemencie gry. Prowadzenie Rays podwyższył na 4:0 w siódmej zmianie B.J. Upton, na co "Jaskółki" zdołały odpowiedzieć jedynie jednym runem zdobytym w następnym inningu przed Roda Barajasa. Swoje siódme zwycięstwo w tym roku odniósł za to drugoroczniak Jeff Niemann, który przez 7.1 in. Oddał jeden punkt w czterech odbiciach.
Pozostałe wyniki:
Baltimore Orioles - Boston Red Sox 0:4
Cleveland Indians - Chicago White Sox 3:6
Pittsburgh Pirates - Chicago Cubs 1:3
Milwaukee Brewers - New York Mets 10:6
Toronto Blue Jays - Tampa Bay Rays 1:4
Florida Marlins - Washington Nationals 4:2
Texas Rangers - Los Angeles Angels 2:5
Kansas City Royals - Minnesota Twins 4:2
St. Louis Cardinals - San Francisco Giants 0:10
Oakland Athletics - Detroit Tigers 7:1
San Diego Padres - Houston Astros 1:3
Los Angeles Dodgers - Colorado Rockies 4:2